Susza odsłania zatopioną wioskę. Nie widziano jej od ponad 40 lat

Przedłużająca się susza i rekordowe temperatury, które panowały w Grecji przez ostatnie miesiące, doprowadziły do znacznego spadku poziomu wody w głównym zbiorniku wodnym Aten. Skutkowało to ukazaniem się ruin jednej z wiosek zatopionych w latach siedemdziesiątych.

W ostatnich miesiącach Grecja mierzyła się z ekstremalnie wysokimi temperaturami, które w wielu miejscach doprowadziły do wybuchu pożarów. Poziom wód w rzekach i jeziorach stale się obniża. Skutkuje to ukazaniem się wielu interesujących rzeczy, które do tej pory były niewidoczne. Teraz z wody sztucznego jeziora Mornos wyłoniły się ruiny wioski Kallio, która została zatopiona ponad 40 lat temu

Wioska wynurza się spod wody. To wina fali upałów

Zbiornik Mornos powstał w latach siedemdziesiątych poprzez wybudowanie tamy na rzece Mornos. Akwen położony jest około 200 km na zachód od Aten i jest głównym źródłem wody dla stolicy kraju.

Reklama

Jak często ma miejsce przy tego typu inwestycjach, konieczne było przesiedlenie ludzi i zalanie kilku wsi. Jedną z nich była wioska Kallio. Poziom wody w zbiorniku obniżył się o aż 30 proc., zaś oczom Greków ukazały się ruiny domów i szkoły.

Jak powiedział dawny mieszkaniec wioski Yorgos Iosifidis dla AFP: - Poziom jeziora Mornos spadł o 40 metrów. 

Dodaje, że tuż przed zalaniem jego wioski, jako młody człowiek musiał opuścić swój dom wraz z innymi ludźmi.

Stwierdza: - Widzisz pierwsze piętro, które pozostało z dwupiętrowego domu mojego teścia... a obok możesz zobaczyć to, co zostało z domu moich kuzynów.

W sumie zatopiono prawie 80 domów, mimo to wioska przetrwała. Ponad wodą pozostało kilka domów, a także kościół. Warto wspomnieć, że ruiny ukazują się po raz drugi w historii. Pierwszy raz miało to miejsce na początku lat 90., choć w znacznie mniejszym zakresie.

- Jeśli wkrótce nie zacznie padać, poziom spadnie jeszcze bardziej, a problem będzie bardziej dotkliwy niż wtedy - powiedział dla agencji ANA sołtys Kallio Apostolis Gerodimos.

Grecja mierzy się ze zmianami klimatu

Ostatnia zima dla Greków była najłagodniejsza w historii, jednocześnie lipiec był najgorętszym miesiącem w historii pomiarów w tym kraju. Ponadto w czerwcu i w pozostałych letnich miesiącach temperatura biła kolejne rekordy.

Władze Grecji wezwały 3,7 mln mieszkańców Attyki (region, w którym znajdują się Ateny), by nie marnowali wody. Jak powiedział premier kraju Kyriakos Mitsotakis: - Nie możemy sobie pozwolić na luksus marnowania wody... w czasie, gdy wiemy z całą pewnością, że będziemy mieli jej mniej, musimy chronić zasoby wodne bardziej metodycznie, niż robiliśmy to do tej pory.

Portal Phys.org zaznacza, że Grecja zużywa aż 85 proc. swoich zasobów wodnych wyłącznie do nawadniania pól. Niedobory wody mogą skutkować załamaniem się produkcji rolnej i gwałtownym wzrostem cen, a także brakiem poszczególnych produktów w sklepach.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Grecja | Upał | zmiany klimatyczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy