Teoria pustej Ziemi: Pod nami mieszkają naziści, wikingowie i stare plemiona Izraela
Na nic lata nauki w szkole i niepodważalne naukowe dowody - na naszej planecie nie brakuje osób przekonanych, że Ziemia jest w rzeczywistości płaska. Co ciekawe, popularność zdobywa kolejna pseudonaukowa teoria, według której pod powierzchnią Ziemi wciąż żyją wikingowie, naziści i stare żydowskie plemiona.
- Jeszcze nie można nas liczyć w milionach, ale na pewno w tysiącach - mówi z dumą Rodney Cluff, autor publikacji "World Top Secret: Our Earth IS Hollow" ("Światowa tajemnica: Nasza Ziemia JEST pusta"). Mężczyzna dowodzi w niej, że we wnętrzu naszej planety skrywa w sobie istny Eden zamieszkiwany przez rasę superludzi. Sama koncepcja, że trzecia planeta od Słońca oraz inne ciała niebieskie są wyłącznie wielkimi skorupami nie jest jednak wymysłem Cluffa. Edmund Halley, angielski astronom i matematyk, któremu zawdzięczamy odkrycie eliptycznych orbit kometarnych (kometa Halleya zawdzięcza swoją nazwę właśnie jemu) był zdania, że Ziemia składa się z czterech sfer obracających się w różnych kierunkach.
W wolnych przestrzeniach między nimi miała znajdować się atmosfera przypominająca tę na powierzchni - innymi słowy istniały tam warunki do życia.Ponad 100 lat później śmiałą teorię rozwinął John Cleves Symmes - cztery warstwy zastąpił on... słońcem rzekomo oświetlającym wnętrze planety. Dowodził także, że na terenach ziemskich biegunów znajdują się potężne wrota prowadzące prosto do podziemnego raju. W 1811 r. norweski żeglarz Olaf Jansen rzekomo przekroczył granicę podziemnego świata.
Jego przygody opisał Amerykanin Willis George Emerson w książce The Smoky God ("Dymiący bóg"). Z tej opartej na "faktach" lektury można dowiedzieć, że w środku planety faktycznie świeci - a raczej dymi - słońce, zamieszkujące tę krainę istoty mają po 3,5 metra wzrostu, a stolica podziemi przypomina rajskie ogrody. Jansen twierdził, że mieszkał w niej przez dwa lata.
Współcześnie teoria pustej Ziemi jest amalgamatem pseudo-nauki i dziwnych wierzeń. Znalazło się w niej nawet miejsce na wytłumaczenie "zjawiska" jakim jest UFO.
Cluff i jego poplecznicy są głęboko przekonani, że latające spodki to nie przybysze z innej planety, tylko z wnętrza naszej własnej.
Niezidentyfikowane obiekty latające to rzecz jasna wysłannicy mieszkających pod Ziemią potomków nazistów, wikingów lub zagubionych plemion Izraela ("prawdziwa" wersja zależna jest od danego odłamu zwolenników koncepcji pustej Ziemi), których zadaniem jest niedopuszczenie do wybuchu wojny atomowej na powierzchni.Najśmieszniejsze wydaje się być jednak to, że wierzący w prawdziwość tej teorii śmieją się z... Towarzystwa Płaskiej Ziemi. - Nie wiem jakim cudem mogą się aż tak mylić - powiedział Rodney Cluff w rozmowie z internetowym wydaniem The Sun.- To oczywiste, że Ziemia nie jest płaska, tylko pusta w środku, ale oni odrzucają wszelkie dowody...