Teraz nic się nie ukryje. Nawet za ścianą
Wielki Brat patrzy... przez ścianę. W Massachusetts Institute of Technology (MIT) powstało urządzenie, które potrafi rejestrować to, co się dzieje za grubymi murami. Przenikliwe radiowe oko w pierwszej kolejności trafi na wyposażenie armii.
Zmieści się w samochodzie
To pierwsza trudność, którą uczeni z MIT pokonali za pomocą wzmacniaczy sygnału oraz przez dobór optymalnej długości fal. Nowatorskie urządzenie działa w podobnym zakresie częstotliwości jak sieci Wi-Fi. Składa się z 8 nadajników i 13 anten odbiorczych oraz ma szerokość ok. 2,5 m. Można je więc zamontować w większym samochodzie.
Niebezpieczne budynki
To wszystko musiało jeszcze sprawnie działać, dając obraz wideo w czasie rzeczywistym i z dużej odległości. - Jeśli znajdujesz się w obarczonej dużym ryzykiem sytuacji bojowej, to nie chcesz otrzymywać obrazu raz na 20 minut albo podchodzić pod ścianę potencjalnie niebezpiecznego budynku - wyjaśnia kierujący projektem radaru Gregory Charvat z należącego do MIT Lincoln Lab.
Byle nie wpadł w niepowołane ręce
Przyrząd widzi tylko ruchome obiekty. Dzieje się tak dlatego, że działa na zasadzie wykrywania różnic w rejestrowanych falach. Wystarczą jednak nawet minimalne ruchy, a człowiekowi będzie się bardzo trudno ukryć. Ludzkie postacie na razie rejestrowane są jako rozmyte plamy na ekranie, ale powstają już algorytmy, które zastąpią te obrazy odpowiednimi symbolami.
Teoretycznie z wynalazku będą mogły korzystać również służby ratownicze, ale skonstruowano je z myślą o wojsku. - Radar powstał dla żołnierzy działających w mieście - mówi Charvat.
Miejmy nadzieję, że wynalazek nigdy nie dostanie się w niepowołane ręce.