Trudne chwile na Kremlu. Putin ruszył z pomocą afrykańskiemu kacykowi
Oto dowód, że nie wszyscy światowi przywódcy bojkotują Rosję. Na Kremlu Władimir Putin spotkał się z dyktatorem Sudanu Południowego. Salva Kiir Mayardit był w opałach i nie potrafił założyć słuchawki z tłumaczeniem. Na ratunek ruszył sam Putin.
Nic nie zapowiadało tak wyjątkowego przebiegu tego spotkania. Od czasu agresji na Ukrainę Rosja jest bojkotowana przez większość światowych przywódców, ale do tych krajów nie należy Sudan Południowy. Jego prezydent Salva Kiir Mayardit jest znany z tego, że nigdy nie rozstaje się ze swoim kowbojskim kapeluszem. Nie zdjął go nawet podczas wizyty na Kremlu, gdzie spotkał się z Władimirem Putinem.
Dziękuję panie prezydencie, że był pan na szczycie Rosja-Afryka w Sankt Petersburgu.
Putin rusza na pomoc
Do zabawnej sceny doszło tuż przed rozmową obu przywódców. Z zagadkowego powodu sudański dyktator nie potrafił prawidłowo założyć słuchawki na ucho, w której było tłumaczenie wypowiedzi prezydenta Rosji na angielski (język urzędowy w Sudanie Południowym). Władimir Putin wydawał się być mocno zaskoczony tą sytuacją i w pewnym momencie gestem pokazał swojemu gościowi, jak należy prawidłowo nałożyć słuchawkę.
Dobre rady przywódcy Rosji poszły na marne, a Salva Kiir Mayardit po chwili podnosił słuchawkę z podłogi. Materiał pokazujący tę dziwaczną scenę na Kremlu trafił do mediów społecznościowych.
Rosyjski dyktator spotkał się ze swoim nowym przyjacielem - dyktatorem Sudanu Południowego, który nie potrafił założyć słuchawki do tłumaczenia (to ten, który w zeszłym roku zsikał się na oficjalnej ceremonii).
Świadkowie "incydentu ze spodniami" zaginęli
Nowy przyjaciel Władimira Putina stał się sławny w grudniu 2022 roku, kiedy uczestniczył w uroczystości otwarcia nowej drogi. Prezydent Salva Kiir Mayardit miał wyraźnie kłopoty z trzymaniem moczu, co widać wyraźnie na nagraniu, które trafiło do mediów społecznościowych. Według oficjalnej wersji podawanej przez Pałac Prezydencki Sudanu Południowego Salva Kiir Mayardit miał mieć wirusowe zapalenie pęcherza.
Po tym, jak kompromitujące nagranie trafiło do sieci, doszło do spektakularnych represji wśród uczestników uroczystości. Dziennikarze, którzy relacjonowali to spotkanie, mieli zostać zatrzymani i poddani wyrafinowanym torturom. Kilka dni później znaleziono martwe osoby, które prawdopodobnie umieściły nagranie w mediach społecznościowych.