Turystka oddała skradzione pamiątki z Pompejów. „Nie wiedziałam o klątwie”

Pewna turystka, która podczas swojej wycieczki po Pompejach postanowiła sobie przywłaszczyć fragmenty zabytkowych budowli, postanowiła je zwrócić. Jednak nie dlatego, że gryzło ją sumienie, a dlatego, że wystraszyła się działania „klątwy”. Kobieta stwierdziła, że zdiagnozowany u niej nowotwór jest wynikiem jej lekkomyślnego postępowania i nałożonej przez nadprzyrodzone siły kary...

Turystka postanowiła zwrócić wyniesione kamienie w obawie przed klątwą.
Turystka postanowiła zwrócić wyniesione kamienie w obawie przed klątwą.123RF/PICSEL

Z Pompejów wyniesionych zostało setki przedmiotów

Pompeje, starożytne miasto utrwalone na wieki w opiele Wezuwiusza, stanowi bardzo popularne miejsce wśród turystów. Niektórzy uważają, że jest to miejsce przeklęte. Tysiące ciał pogrzebanych w gorącym popiele wulkanicznym i pumeksie zachowało się do dzisiaj w idealnym stanie. Potężna erupcja Wezuwiusza pochłonęła również sąsiednie miasto, Herkulanum.  

Wielu ludzi uważa, że miejsca takie jak Pompeje czy starożytne piramidy Majów są przeklęte. Nawet racjonalni ludzie zastanawiają się czasem dwa razy nad dotknięciem jakiegoś starożytnego artefaktu (nie zachęcamy do dotykania eksponatów), bo a nuż, została niego nałożona klątwa. Pomijając zabobonne podejście do tematu, przypominamy, że dotykanie czy wynoszenie przedmiotów z miejsc historycznych jest surowo zabronione. Jednak niektórzy turyści wydają się odporni na zakazy.

Turyści rozkradają zabytki

Okazuje się, że wynoszenie elementów murów czy budynków, które skruszały przez lata, jest praktykowane przez turystów nagminnie. Według dyrektora parku archeologicznego w Pompejach, na przestrzeni lat z miejsca wpisanego na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO zabrano setki przedmiotów.  

Część z nich została zwrócona, gdy złodziei ruszyło sumienie. Niektóre natomiast odesłano, ponieważ ludzie sądzili, że zostali przeklęci przez przedmiot i odesłali je na miejsce, by pozbyć się klątwy, często dołączając notatkę z przeprosinami. W parku archeologicznym w Pompejach znajduje się stała ekspozycja „przeklętych” przedmiotów wraz z notatkami zawierającymi wyrzuty sumienia.  

Turystka zwróciła zabytkowe kamienie ze strachu przed klątwą

Dyrektor parku archeologicznego w Pompejach, Gabriel Zuchtriegel ostatnio podzielił się zdjęciem jednej z takich przesyłek, która odesłana została z powodu dotkliwych objawów działającej klątwy...

Nie wiedziałam o klątwie. Nie wiedziałam, że nie powinnam brać żadnych kamieni. W ciągu roku zachorowałam na raka piersi. Jestem młodą i zdrową kobietą, a lekarze powiedzieli, że to po prostu „pech”. Przyjmijcie moje przeprosiny i te kawałki.
Czytamy w liście.

Klątwy oczywiście nie istnieją, a jak sami lekarze zauważyli, że choroba jest po prostu wynikiem zwykłych wypadków losowych. Może dotknąć każdego bez względu na to, czy przywłaszczyli sobie fragmenty starożytnych budowli i przeklęte artefakty, czy nie. Ludzie lubią wierzyć, że coś złego przytrafiło im się z jakiegoś powodu, jednak zazwyczaj jest to po prostu samo życie.

Statystyki są jednoznaczne. Biorąc pod uwagę liczbę osób, które rok do roku wynoszą jakieś elementy muru czy przedmioty z Pompejów, jasne jest, że któraś z nich może poważnie zachorować. Większość drobnych złodziejaszków ma się świetnie i tryska zdrowiem.

Starożytna mapa Rzymu dostępna dla turystów. Miała ogromne rozmiary© 2024 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas