W końcu potwierdzono lokalizację „Atlantydy Morza Północnego”? Odnaleźli zatopiony kościół

Badacze nad Morzem Wattowym w północno-wschodnich Niemczech odkryli pozostałości średniowiecznego kościoła sprzed ponad 600 lat. Znajduje się on w zatopionej osadzie nazywanej „Atlantydą Morza Północnego”.

Zespół archeologów prowadził szczegółowe badania na stanowisku Rungholt - jest to zatopiona średniowieczna osada w północno-wschodnich Niemczech. Miasto miało zostać całkowicie pochłonięte przez morskie wody wskutek wdarcia się na ląd olbrzymiej fali sztormowej w styczniu 1362 roku. Przez te wydarzenia Rungholt nazywane jest "Atlantydą Morza Północnego"

Jak wskazują źródła historyczne, zatopiona osada nie jest wyłącznie legendą. Dokumenty i ostatnie badania potwierdzają, że istniała ona naprawdę. Według specjalistów Rungholt było ważnym portem i miastem w tej części kontynentu - mogło tam mieszkać nawet 3 000 ludzi.

Reklama

Badania stwierdzają, że w styczniu 1362 roku miało miejsce wydarzenie zwane Grote Mandrenke, które było niezwykle gwałtownym cyklonem pozatropikalnym. Przetoczył się on przez Wyspy Brytyjskie, Holandię, Danię i północne Niemcy, powodując co najmniej 25 000 zgonów. Olbrzymia fala sztormowa powstała wskutek działania cyklonu i doprowadziła do tego, że część kontynentu europejskiego zamieniło się w wyspy.

Odkrycie zaginionego kościoła

Zespół naukowców w trakcie prac archeologicznych, na podstawie analiz geofizycznych i geoarcheologicznych, zlokalizował miejsce dużego średniowiecznego kościoła, którego nie można było odnaleźć mimo 100 lat prób. Pozostałości budynku mają wielkość 40 na 15 metrów i jak twierdza naukowcy, można go zaliczyć do "wielkich kościołów Północnej Fryzji". Archeolodzy twierdzą również, że kościół mógł być parafią o funkcji nadrzędnej. Jak powiedziała dr Ruth Blankenfeldt z ZBSA: - Szczególna cecha znaleziska polega na znaczeniu kościoła jako centrum struktury osadniczej, która ze względu na swoją wielkość musi być interpretowana jako parafia o nadrzędnej funkcji.

Co ciekawe, sakralne budynki w tamtych czasach lokalizowane były w centrach miast i wsi, zatem badacze sugerują, że w końcu odnaleźli faktyczną lokalizację "Atlantydy Morza Północnego". Oprócz kościoła odnaleziono także dwa mniejsze budynki kościelne, 54 terpy, czyli kopce osadnicze oraz "groblę z bramą pływową" i systemy odwadniające.

Dr Hanna Hadler z Instytutu Geografii Uniwersytetu w Moguncji dodała: - Wokół Hallig Südfall i innych błotnistych równin, średniowieczne pozostałości osady są już mocno zerodowane i często wykrywalne tylko jako niewielkie ślady. Jest to również bardzo widoczne w odniesieniu do lokalizacji kościoła, dlatego musimy pilnie zintensyfikować badania w tym zakresie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | Archeologia | historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy