Zjazd brodaczy rozbity przez antyterrorystów

Tego szwedzcy antyterroryści się nie spodziewali. Zamiast bojowników w turbanach zobaczyli elegancko ubranych brodaczy organizujących sobie spotkanie klubowe.

e
eINTERIA.PL/materiały prasowe
"Dziwne napisy" na flagach i czarne stroje były powodem wezwania antyterrorystów
"Dziwne napisy" na flagach i czarne stroje były powodem wezwania antyterrorystówInstagrammateriały prasowe

Szwedzka policja dostała zgłoszenie od osoby jadącej autostradą w pobliżu zamku Braeuhus, że na jego terenie kręcą się podejrzani brodaci mężczyźni ubrani na czarno i wymachujący czarnymi flagami z "podejrzanymi białymi napisami". Osoba zgłaszająca natychmiast skojarzyła fakty i dodała, że są to prawdopodobnie bojownicy ISIS.

Kiedy policjanci wpadli na teren zamku zamiast islamskich terrorystów zobaczyli elegancko ubranych brodaczy robiących sobie zdjęcia.

"Policjanci uśmiali się, gdy im wszystko wyjaśniliśmy i z uśmiechem na ustach wrócili do radiowozu" - opowiadał w wywiadzie dla "Independence" Andreas Fransson, jeden z "podejrzanych" o terroryzm.

"Brodaci terroryści" tak naprawdę są członkami Bearded Villains - organizacji wywodzącej się oryginalnie z USA - fotografują się z klubową flagą w różnych miejscach świata, by promować działalność stowarzyszenia. Zwłaszcza charytatywną.

Policjanci setnie się uśmiali, ale dodali, że czarna flaga ze skrzyżowanymi mieczami faktycznie może przypominać flagi używane przez islamskie bojówki.

Członkowie klubu na zbiorowym zdjęciu
Członkowie klubu na zbiorowym zdjęciuInstagramINTERIA.PL/materiały prasowe
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas