Czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji chce dodatkowo opodatkować youtuberów?

KRRiT wzięła na celownik youtuberów. Część twórców zarabiających dzięki swoim filmom ma zapłacić dodatkowy, 1,5 procentowy podatek zwany "podatkiem od Vod". Nowe przepisy zaniepokoiły tysiące autorów filmów zamieszczanych w takich serwisach jak YouTube czy TikTok.

Wielki niepokój wśród youtuberów wzbudził wpis, który 2 lutego zamieściła na swojej stronie internetowej Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Wynika z niego, że osoby zarabiające pieniądze dzięki materiałom wideo publikowanym w takich serwisach jak np. YouTube, TikTok, Twitch czy Facebook muszą wpisać swoje usługi do tzw. wykazu audiowizualnych usług medialnych na żądanie. To z kolei oznacza, że musieli by płacić dodatkowy podatek w wysokości 1,5 proc.  przychodów z opłat od użytkowników lub z reklam, w zależności od tego które przychody są wyższe. 

Reklama

Jeśli ktoś nie zgłosił swojej działalności do KRRiT do 1 lutego, to teoretycznie może zapłacić potężną karę finansową w wysokości sięgającej nawet dwudziestokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Na youtuberów padł blady strach!

Czym jest "podatek od Vod"?

"Podatek od Vod" wśród polskich twórców popularnie jest nazywany "podatkiem od netfliksa". Mówiąc najprościej jest to opłata od audiowizualnych usług medialnych na żądanie w internecie. Płacą ją wielkie polskie stacje telewizyjne jak Polsat czy TVN, ale także m.in. Netflix czy właściciel serwisu YouTube czyli gigant Google. Pieniądze z "podatku od Vod" wpływają bezpośrednio do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który potem finansuje produkcję polskich filmów. KRRiT wyjaśnia, że do prowadzenia rejestru twórców filmów zarabiających w sieci zobowiązało ją prawo Unii Europejskiej. 

Dlaczego płacić mają youtuberzy? Środowisko protestuje

Informacje publikowane na swojej stronie internetowej przez KRRiT były dla rzeszy youtuberów ogromnym zaskoczeniem. Wpis do rejestru rady musiałby bowiem zgłosić każdy, kto opublikował co najmniej dwa filmy na kanale, udostępnił je publicznie i dzięki temu na nich zarobił. Firma IAB Polska podaje, że w Polsce osób zarabiających dzięki partnerskiemu programowi YouTube AdSense jest około czterdziestu tysięcy!

Pytania bez odpowiedzi

Pojawiają się kolejne problemy. Część twórców filmów dla takich serwisów jak youtube nie prowadzi żadnej działalności gospodarczej, nie posiada także żadnych spółek. Płacą jedynie podatek dochodowy od przychodów wpisując je w formularz PIT. Krytycy nowych przepisów uważają, że nałożenie na nich nowych obowiązków sprawi, że wielu z nich po prostu zrezygnuje ze swojej działalności w internecie. Przekonują, że traktowanie drobnych twórców tak samo jak wielkich stacji telewizyjnych jest nieporozumieniem. 

Teoretycznie nowym podatkiem zostaną objęci najwięksi. Z płacenia daniny mają być zwolnieni mikroprzedsiębiorcy i ci twórcy, których liczba widzów była mniejsza niż 1 proc. osób korzystających w Polsce z internetu szerokopasmowego. To oznacza, że progiem dla opłaty na VoD byłoby nieco ponad 77 tysięcy użytkowników serwisu. I tu też pojawiają się pytania: jak to zweryfikować? Czy decydująca będzie liczba subskrypcji, średnia wyświetleń, łączna liczbą wyświetleń, timewatching? 

Czy dotyczy to tylko twórców działających w serwisie youtube, czy także TikToka? Nie jest także jasne, jakie informacje mieliby podawać zgłaszając swoją twórczość do KRRiT. 

KRRiT: trwają rozmowy z twórcami

KRRiT uważa, że rozstrzyganiem "kto ma płacić nowy podatek" ma zająć się Polski Instytut Sztuki Filmowej, do którego mają wpływać pieniądze z tego podatku. Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji swoje wątpliwości w sprawie "podatku od VoD" dla youtuberów zgłosiły organizacje zrzeszające twórców audiowizualnych. W tej sprawie trwają rozmowy z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, ale wygląda na to, że sprawa objęcia nowym podatkiem youtuberów wydaje się być przesądzona.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: influencer | youtuberzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy