Duży w maluchu #25 - The Dumplings

Filip Nowobilski wziął na przejażdżkę swoim białym Fiatem 126p. zespół The Dumplings. Justyna Święs i Kuba Karaś byli najmłodszymi gośćmi programu "Duży w maluchu".

The Dumplings w niecodziennym wywiadzie... wewnątrz Malucha
The Dumplings w niecodziennym wywiadzie... wewnątrz MaluchaYouTube

Filip Nowobilski: Jakie są wasze relacje?

Kuba Karaś: Siostrzano-braterskie - tak bym to określił. Chociaż czasem zdarza nam się śmiać, że jesteśmy jak stare małżeństwo.

To małżeństwo, czy jednak rodzeństwo?

Justyna Święs: Jak małżeństwo, bo znamy swoje najgorsze cechy. Ale nie jesteśmy parą. Pracujemy ze sobą od czterech lat, a czujemy się jakbyśmy robili to wspólnie przez całe życie.

Myślicie, że miłość pomaga w tworzeniu muzyki?

Justyna: Z całą pewnością.

Czy granie was dowartościowuje? Co jest w tym najfajniejszego?

Kuba: Leczy z kompleksów

Justyna: Fajnie jest wyjść na scenę i zobaczyć, że ludzie naprawdę cię lubią.

Traktujecie to jako terapię?

Justyna: Poniekąd. Sama pasja może być terapią.

Kuba: Mnie wyleczyła z braku pewności siebie. Poza tym, dzięki niej wiem, co chcę robić w przyszłości.

Czy czujecie się już dojrzałymi ludźmi?

Kuba: Może nie dojrzałymi, ale doświadczonymi. Przeżyliśmy naprawdę dużo: od zachwytów, aż po wielkie rozczarowania i sytuacje kryzysowe jak ta na koncercie w Poznaniu. Na trzy minuty przed wejściem na scenę spaliło się 3/4 sprzętu. Ludzie czekali na nasz występ dobrych kilkadziesiąt minut.

W końcu zagraliśmy - ja posiłkowałem się jedną oktawą klawiszy, za które posłużyła mi... klawiatura komputera. "Loopy" puszczałem z dysku. Oczywiście dla części ludzi i tak spędziłem cały koncert na Facebooku. Na szczęście sporo było też takich, którzy nie zauważyli różnicy...

Macie poczucie, że wasze życie różni się od życia waszych rówieśników? Wzbudzacie zawiść?

Justyna: Jesteśmy tego świadomi. Do tego z przykrością stwierdzamy, że straciliśmy wielu przyjaciół. Niestety, nie wszyscy rozumieją, że nie zbyt dużo czasu na luźne spotkania.

Kuba: Mój kumpel powiedział mi kiedyś, że przyjaźń jest jak roślina. Wystarczy ją podlać, aby odżyła. Jest w tym wiele prawdy.

Które życie jest dla was ciekawsze - to zwykłe, czy to w trasie koncertowej?

Kuba: To chyba łatwo odgadnąć...

A jak podchodzą do was nauczyciele?
Kuba: Wbrew pozorom pozytywnie, często wyciągają do nas pomocną dłoń...

Justyna:... ale staramy się z tego w miarę możliwości nie korzystać.

Biały maluch podjechał pod Hotel, w którym będą spać młodzi gwiazdorzy.

Co najbardziej lubicie w życiu "hotelowym"?

Kuba: Ciepły prysznic oraz to, że nie trzeba się spieszyć, ale mimo wszystko wolę własne łóżko...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas