Duży w maluchu #25 - The Dumplings
Filip Nowobilski wziął na przejażdżkę swoim białym Fiatem 126p. zespół The Dumplings. Justyna Święs i Kuba Karaś byli najmłodszymi gośćmi programu "Duży w maluchu".
Filip Nowobilski: Jakie są wasze relacje?
Kuba Karaś: Siostrzano-braterskie - tak bym to określił. Chociaż czasem zdarza nam się śmiać, że jesteśmy jak stare małżeństwo.
To małżeństwo, czy jednak rodzeństwo?
Justyna Święs: Jak małżeństwo, bo znamy swoje najgorsze cechy. Ale nie jesteśmy parą. Pracujemy ze sobą od czterech lat, a czujemy się jakbyśmy robili to wspólnie przez całe życie.
Myślicie, że miłość pomaga w tworzeniu muzyki?
Justyna: Z całą pewnością.
Czy granie was dowartościowuje? Co jest w tym najfajniejszego?
Kuba: Leczy z kompleksów
Justyna: Fajnie jest wyjść na scenę i zobaczyć, że ludzie naprawdę cię lubią.
Traktujecie to jako terapię?
Justyna: Poniekąd. Sama pasja może być terapią.
Kuba: Mnie wyleczyła z braku pewności siebie. Poza tym, dzięki niej wiem, co chcę robić w przyszłości.
Czy czujecie się już dojrzałymi ludźmi?
Kuba: Może nie dojrzałymi, ale doświadczonymi. Przeżyliśmy naprawdę dużo: od zachwytów, aż po wielkie rozczarowania i sytuacje kryzysowe jak ta na koncercie w Poznaniu. Na trzy minuty przed wejściem na scenę spaliło się 3/4 sprzętu. Ludzie czekali na nasz występ dobrych kilkadziesiąt minut.
W końcu zagraliśmy - ja posiłkowałem się jedną oktawą klawiszy, za które posłużyła mi... klawiatura komputera. "Loopy" puszczałem z dysku. Oczywiście dla części ludzi i tak spędziłem cały koncert na Facebooku. Na szczęście sporo było też takich, którzy nie zauważyli różnicy...
Macie poczucie, że wasze życie różni się od życia waszych rówieśników? Wzbudzacie zawiść?
Justyna: Jesteśmy tego świadomi. Do tego z przykrością stwierdzamy, że straciliśmy wielu przyjaciół. Niestety, nie wszyscy rozumieją, że nie zbyt dużo czasu na luźne spotkania.
Kuba: Mój kumpel powiedział mi kiedyś, że przyjaźń jest jak roślina. Wystarczy ją podlać, aby odżyła. Jest w tym wiele prawdy.
Które życie jest dla was ciekawsze - to zwykłe, czy to w trasie koncertowej?
Kuba: To chyba łatwo odgadnąć...
A jak podchodzą do was nauczyciele?
Kuba: Wbrew pozorom pozytywnie, często wyciągają do nas pomocną dłoń...
Justyna:... ale staramy się z tego w miarę możliwości nie korzystać.
Biały maluch podjechał pod Hotel, w którym będą spać młodzi gwiazdorzy.
Co najbardziej lubicie w życiu "hotelowym"?
Kuba: Ciepły prysznic oraz to, że nie trzeba się spieszyć, ale mimo wszystko wolę własne łóżko...