Amerykański okręt podwodny zatonął ponad 100 lat temu. W końcu do niego dotarli
Amerykański okręt podwodny USS F-1 zatonął ponad 100 lat temu, podczas I Wojny Światowej. To feralnego zderzenia z inną łodzią doszło w 1917 roku. Przez cały ten czas wrak pozostawał na dnie oceanu w pobliżu San Diego. Jego odkrycie umożliwiła dopiero nowoczesna technologia głębinowa. Dzięki niej po raz pierwszy od ponad wieku możemy zobaczyć ten zatopiony okręt. W jakim jest teraz stanie?

Okręt zatonął ponad 100 lat temu. W końcu do niego dotarli
USS F-1 (SS-20) "Carp" był okrętem podwodnym typu F, zwodowanym 6 września 1911 r. i oddanym do służby 19 czerwca 1912 r. Tego samego roku zanurzył się na rekordową w tamtym czasie głębokość 86 metrów. Jednostka brała udział w manewrach podczas I Wojny Światowej. Pech chciał, że 17 grudnia 1917 roku zderzył się przypadkiem z USS F-3 (SS-22). F-1 zaczął zatonął w ciągu 10 sekund, a jego lewa burta oderwała się od maszynowni. 19 członków załogi poniosło śmierć, a pozostałych 3 uratowały pobliskie okręty. F-3 nie doznał tak poważnych uszkodzeń i po naprawie wrócił do służby, z której został zwolniony w 1922 roku, a następnie sprzedany.
Wrak okrętu odkryli badacze z Woods Hole Oceanographic Institution (WHOI) i U.S. Navy, którzy od 24 lutego do 4 marca 2025 r. eksplorowali dno Pacyfiku. W badaniach uczestniczył pojazd z ludźmi na pokładzie (HOV) "Alvin" oraz pojazd autonomiczny (AUV) "Sentry", oba należące do floty National Deep Submergence Facility (NDSF). Dotarły one do wraku USS F-1, znajdującego się na głębokości 400 metrów, niedaleko brzegu San Diego w Kalifornii. W pobliżu znajduje się także samolot treningowy US Navy, który rozbił się w 1950 roku.
Wrak okrętu zrekonstruowano w 3D
Lokalizację wraku F-1 ustalono przy pomocy sonaru w 1975 roku, ale aż do teraz nikt się do niego nie zbliżył. Nowoczesnym pojazdom głębinowym udało się zanurkować i wykonać szczegółowe zdjęcia. 400 metrów to zbyt duża głębokość dla nurków, jednak pojazdy typu AUV i HOV radzą sobie z wysokim ciśnieniem. "Alvina" pilotował Bradley Krueger, archeolog podwodny z Naval History and Heritage Command (NHHC).
"Gdy zidentyfikowaliśmy wrak i ustaliliśmy, że jest bezpiecznie zanurkować, byliśmy w stanie wykonać zdjęcia okrętu z nigdy wcześniej nie widzianych perspektyw" - powiedział Bruce Strickrott zarządzający Alvin Group w WHOI, a także starszy pilot pojazdu głębinowego. "Zaawansowana technologia oceaniczna i prosta praca zespołowa odegrały dużą rolę w dostarczeniu tych nowych obrazów". Ekspedycja otrzymała cenne wsparcie od Office of Naval Research (ONR) oraz University-National Oceanographic Laboratory System (UNOLS).
W sumie wykonano siedem zanurzeń w ramach wcześniej zaplanowanego szkolenia pilotów oraz badań nad nową technologią. Zebrany materiał fotograficzny wykorzystano do zrekonstruowania modelu 3D okrętu przy pomocy techniki znanej jako fotogametria. Okręt zachował się w dość dobrym stanie. WHOI udostępnił materiały w niecodzienny sposób, bo na platformie SharePoint. Możliwe, że niebawem zostaną opublikowane w popularniejszych kanałach.
Zobacz również:
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 87 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!