Pokrywy lodowe Ziemi mogą nie przetrwać nawet przy 1,5 st. C ocieplenia
Jeśli globalne ocieplenie przekroczy 1,5 st. C, to nawet niewielka różnica w temperaturze może oznaczać gigantyczne straty w lodzie. Najnowsze badania pokazują, że to, co dziś wydaje się "umiarkowanym" scenariuszem, może doprowadzić do zaniku dwóch trzecich lodowców świata. A to dopiero początek efektów domina.

W skrócie
- Najnowsze badania wskazują, że przekroczenie 1,5 st. C globalnego ocieplenia może doprowadzić do zaniku dwóch trzecich lodowców na świecie.
- Topnienie pokryw lodowych Grenlandii i Antarktydy grozi wzrostem poziomu oceanów nawet o prawie 65 metrów oraz poważnymi skutkami dla milionów ludzi żyjących na wybrzeżach.
- Naukowcy podkreślają, że każdy ułamek stopnia ma znaczenie, a szybsze działania w zakresie redukcji emisji CO₂ mogą uratować miliony istnień.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Badania naukowców z Wielkiej Brytanii i USA przyniosły ponure ostrzeżenie: nawet jeśli świat zrealizuje cele Porozumienia Paryskiego i ograniczy wzrost temperatury do 1,5 st. C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej, to i tak może być za późno, by uratować polarne pokrywy lodowe. A to oznacza tylko jedno - wybrzeża świata zapłacą za to najwyższą cenę.
Lód topnieje. Wzrost poziomu oceanów nawet o... 65 metrów
Pokrywy lodowe Grenlandii i Antarktydy zawierają wystarczająco dużo wody, by podnieść poziom oceanów o prawie 65 metrów. Choć taki scenariusz rozciągałby się na całe tysiąclecia, to już teraz obserwujemy dramatyczne przyspieszenie. Jak przypominają naukowcy z Uniwersytetu w Durham, od lat 90. tempo utraty lodu zwiększyło się czterokrotnie. Obecnie znika aż 370 miliardów ton lodu rocznie - i to przy obecnym poziomie ocieplenia wynoszącym około 1,2 st. C.
- Już przy tej temperaturze lodowce topnieją w tempie nie do powstrzymania, a jeśli przekroczymy 1,5 st. C, poziom mórz może rosnąć o jeden centymetr rocznie - ostrzega prof. Chris Stokes, główny autor badania. - To tempo, które bardzo trudno będzie zatrzymać i jeszcze trudniej się do niego przystosować.
Wzrost poziomu morza o 1 metr zagraża bezpośrednio egzystencji około 230 milionów ludzi, którzy mieszkają tak nisko względem poziomu oceanu. To nie tylko zagrożenie dla miast portowych, ale i całych państw wyspiarskich. Taka zmiana linii brzegowej wywoła masowe migracje, kryzysy humanitarne i ekonomiczne, których świat jeszcze nie widział.
1 st. C zamiast 1,5 st. C?
Jak pokazuje nowe badanie opublikowane w Communications Earth & Environment, limit 1,5 st. C może być zbyt wysoki, by zatrzymać nieodwracalne topnienie lodu. Autorzy uważają, że realny "bezpieczny" próg to raczej 1 st. C lub nawet mniej - poziom, który ostatnio widzieliśmy na początku lat 90., gdy koncentracja dwutlenku węgla wynosiła jeszcze 350 ppm. Obecnie przekroczyliśmy już 424 ppm.
- Wbrew intuicji, ocieplenie klimatu nie działa liniowo - mówi prof. Andrea Dutton z Uniwersytetu Wisconsin-Madison. - Im dłużej trwa ciepły okres, tym większy wpływ na pokrywy lodowe i poziom mórz. Długofalowo oznacza to, że ląd stracony na rzecz morza może już nigdy nie zostać odzyskany - nawet jeśli temperatury spadną.
Każdy ułamek stopnia ma znaczenie
Czy to znaczy, że powinniśmy się poddać? Zdecydowanie nie. Naukowcy są zgodni: nawet jeśli nie uda się całkowicie zatrzymać topnienia lodowców, to każda dziesiąta część stopnia mniej oznacza mniej katastrofalnych skutków. - Osiągnięcie celu 1,5 st. C byłoby ogromnym sukcesem i nie wolno nam z tego rezygnować - mówi prof. Stokes. - Ale nawet przy tym poziomie musimy być gotowi na rosnące morza. Każde opóźnienie, każda decyzja o redukcji emisji CO₂ może jeszcze uratować miliony istnień.
Wyniki badania nie są wezwaniem do kapitulacji, lecz ostrzeżeniem i mobilizacją. Bo im szybciej zatrzymamy ocieplenie, tym łatwiej będzie wrócić do bezpieczniejszych warunków. I tym więcej wybrzeży uda się ocalić.
Źródło: Uniwersytet w Durham
Publikacja: Warming of +1.5 °C is too high for polar ice sheets, Communications Earth & Environment (2025). DOI: 10.1038/s43247-025-02299-w