Męska literatura. "Shaq bez cenzury"
Znalazłoby się w historii NBA kilkunastu lepszych koszykarzy niż Shaquille O’Neal, ale większego showmana - dosłownie i w przenośni - liga nigdy nie miała. Niedawno ukazała się biografia O’Neala: "Shaq bez cenzury". Dobra, lekka lektura. Polecamy!
1 czerwca miną dwa lata odkąd Shaq ogłosił zakończenie kariery. Na koszykarskim parkiecie osiągnął wszystko. Mistrzostwa NBA, złoto olimpijskie i mistrzostw świata, tytuły MVP (najbardziej wartościowego koszykarza) NBA, finałów i Meczu Gwiazd, do którego wybrano go aż 15-krotnie.
Klasyczną biografię przeciętnego sportowca można by w tym miejscu zakończyć. Wielu nie radzi sobie w życiu po zakończeniu kariery, kiedy gasną blaski fleszy i zostają sami w nowej rzeczywistości. A Shaq? Wręcz przeciwnie, już na samym wstępie napisanej piórem Jackie MacMullan, publicystki "Sports Illustrated" i "Boston Globe", biografii zaznacza, że tam gdzie kończy się droga typowej gwiazdy sport, jego dopiero się zaczyna.
- Dla większości koszykarzy NBA wraz z zakończeniem kariery kończy się najlepszy okres w życiu. Dla mnie to dopiero początek. Choć kocham koszykówkę, nigdy nie chciałem być tylko koszykarzem - czytamy na pierwszych stronach książki.
Nie ma w tym krzty przesady. Chłopiec, który w młodości marzył o tym, by być jak Julius Erving lub Magic Johnson oprócz wielkich osiągnięć na parkiecie ma na koncie m.in. złote i platynowe płyty, role w 12 filmach (polecam "Blue Chips" - obok Shaqa występują Nick Nolte i Penny Hardaway), autorskie programy telewizyjne, odznakę policyjną (prawdziwą, jest oficerem policji w Miami), obroniony doktorat i wiele biznesów na całym świecie...Całkiem nieźle.
O’Neal wraz z zaprzyjaźnioną dziennikarką na kartach "Shaqa bez cenzury" zabiera nas w sentymentalną podróż tropem swojej robiącej wrażenie kariery. Prześledzimy całą drogę jaką przemierzył Shaq: od wyszydzanego dryblasa po zarabiającą miliony dolarów i znaną na całym świecie megagwiazdę.
Nie brakuje anegdotek z dzieciństwa i wczesnej kariery O’Neala. Bulwersuje kogoś przeszłość Artura Szpilki, który prał rówieśników przed lekcjami i po ich zakończeniu? Shaq był taki sam. Rozpierała go energia. Wdawał się w bójki, wszędzie było go pełno. Był też dowcipnisiem. Żeby rozweselić w szatni przybitych, zestresowanych kolegów gonił ich między szafkami z...wykorzystanym chwilę wcześniej w ubikacji papierem toaletowym w rękach. Pomogło. Koledzy złapali luz, a jego zespół wygrał.
Dla mnie, zagorzałego fana NBA z lat świetności Shaqa, Michaela Jordana, Hakeema Olajuwona czy Charlesa Barkleya, najcenniejsze w tej książce były opowieści zakulisowe. O’Neal bez skrupułów zdradza tajemnice szatni. Opowiada o relacjach z Pennym Hardawayem, Kobe Bryantem, LeBronem Jamesem i legendarnym trenerem Patem Riley.
Więcej zdradzić wam nie mogę. Miałem przeczytać książkę i zdecydować, czy warto ją polecić. Owszem, warto. "Shaq bez cenzury" to ciekawa pozycja na rynku biografii sportowych. Napisana jest w przejrzysty, spójny sposób, nawet dla osób, które dopiero za jej pośrednictwem poznają niepowtarzalną karierę tego mierzącego 216 cm silnego jak tur showmana o gołębim sercu.
Dariusz Jaroń
sport.interia.pl