Michael Jackson nie żyje? Tysiące ludzi właśnie w to zwątpiły...

Choć od śmierci Michaela Jacksona minie wkrótce dekada, to wielu dałoby się pokroić, że na własne oczy widziało "Króla popu" i to całkiem niedawno...

Nie wszystkim, którzy widzieli "Jacko" po 2009 należy się kompres na rozgrzaną głowę przed wizytą u okulisty. I mówimy tu zwłaszcza o mieszkańcach Buenos Aires, bo właśnie tam, w Argentynie narodził się niemal idealny sobowtór Michaela Jacksona!

Nazywa się Leo Blanco, ma 22 lata i dotychczas wydał ponad 30 tysięcy dolarów, tylko po to, by upodobnić się do swojego idola. Leo naśladuje nie tylko sposób ubierania, taniec, czy mimikę. Argentyńczyk ma na koncie również skomplikowane operacje plastyczne!

Pierwszą z nich przeszedł jeszcze jako 15-latek, po czterech latach fascynacji piosenkarzem. Od tego czasu, trafiał na stół operacyjny jeszcze jedenaście razy! Przeszedł cztery korekty nosa, modyfikował policzki, żuchwę i podbródek.

Rezultat? Cóż, zdania są podzielone. Fani Michaela Jacksona nie ustają w komplementach i sami stają się fanami Leo. Do najbardziej zawiedzionych zalicza się matka chłopaka, która nie może zrozumieć tej drastycznej transformacji.

"Czasem patrzę na niego i zastanawiam się - czy to Leo? Czy to jest mój syn?".

Główny zainteresowany przyznaje, że jest zadowolony z efektów operacji, ale przed nim wciąż długa droga, by spełnić swoje marzenie i zostać najlepszym sobowtórem Michaela Jacksona na świecie. "Wkładam w to moje ciało, duszę i pieniądze" - zapewnia.

Reklama

O Leo Blanco zrobiło się głośno po tym, jak reportaż na jego temat opublikowała internetowa telewizja "Barcroft.tv". Materiały poświęciły mu również brytyjskie The Sun, Daily Mirror, czy amerykański New York Post.

Argentyńczyk swoje pięć minut ma także w social mediach. Jego konto na Instagramie obserwuje już ponad 40.000 osób, a liczba ta rośnie się z dnia na dzień.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy