Microsoft zamyka wszystkie swoje sklepy stacjonarne… tym razem na dobre

Wygląda na to, że pandemia koronawirusa na dobre zmieniła przyzwyczajenia konsumentów i najwięksi gracze branży technologicznej mają zamiar dostosować się do tej nowej rzeczywistości.

Jednym z nich jest Microsoft, który postanowił nie otwierać ponownie żadnego ze swoich sklepów stacjonarnych, zamkniętych z powodu pandemii koronawirusa. Nie da się ukryć, że jest to dość zaskakująca decyzja, chociaż w ostatnich latach coraz chętniej skłanialiśmy się ku zakupom w sieci, bo przypominała klientom o obecności firmy na rynku. Najwyraźniej jednak w przypadku takiego giganta nie jest to wcale kluczowe, bo decyzja już zapadła i Microsoft skupi się na e-commerce i nowych rozwiązaniach w zakresie obsługi klientów, jak wideo czaty 1 na 1 z działami obsługi klienta czy technicznym.

Reklama

Microsoft oficjalnie poinformował już wszystkich o tym kroku, więc placówki Microsoft Store powoli zaczną znikać z przestrzeni publicznej. W ostatnich miesiącach i tak pozostawały zamknięte z powodu ograniczeń wywołanych CoVID-19, a duża część ich pracowników zajęła się trenowaniem klientów edukacyjnych i małego biznesu w prowadzeniu działalności zdalnej oraz innymi obowiązkami, więc nie należy się tu chyba spodziewać masowych zwolnień, choć nie poznaliśmy tu jeszcze żadnych konkretów, więc czas pokaże, czy Microsoft stanie tu na wysokości zadania i przekwalifikuje większość personelu.

Przypominamy też, że Microsoft spędził całe lata budując swoje sklepy stacjonarne, żeby nie odstawać od takich poważnych konkurentów jak Apple. Jego flagowa placówka, mieszcząca się na słynnej manhattańskiej Piątej Alei, otworzyła się pod koniec 2015 roku, dosłownie kilka bloków od ikonicznego „szklanego sklepu” giganta z Cupertino. Warto także podkreślić, że to nie jedyna odważna decyzja, jaką Microsoft podjął w ostatnim czasie, bo dosłownie kilka tygodni temu okazało się, że przedsiębiorstwo zamyka swoją platformę streamingową Mixer, w którą zainwestowało krocie (wystarczy wspomnieć lukratywny kontrakt na wyłączność, jaki otrzymał słynny Ninja), by wesprzeć Facebook Gaming. Ciekawe, jak te wszystkie zabiegi przełożą się na zyski firmy - przekonamy się zapewne przy następnych wynikach finansowych. 

Źródło: GeekWeek.pl/linkedin/Fot. Microsoft

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy