Są miejsca, gdzie Nokia sprzedaje więcej telefonów niż Samsung. Jak radzi sobie Windows Phone?

Miliony dolarów wpompowane w promocję systemu Windows Phone zaczęły wreszcie przynosić efekt. Udział w rynku systemu Microsoftu rośnie. Są już nawet miejsca, gdzie Nokia, koń pociągowy Windowsa, sprzedaje więcej niż Samsung.

Windows Phone nieźle radzi sobie na Starym Kontynencie. Średni udział w pięciu największych europejskich rynkach, czyli w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii i we Włoszech, w drugim kwartale tego roku sięgnął 8,2 proc. Najgorętszym uczuciem do kafli pałają mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego - system Microsoftu ma tam ponad 10 proc. udziałów w rynku. Nie jest to jednak obszar, na którym procentowy udział Windows Phone w rynku jest największy.

Od dłuższego czasu Windows Phone świetne radzi sobie w Polsce. Platforma ma ponad 16 proc. udziału w naszym rynku, głównie za sprawą dużej sympatii rodaków do urządzeń Nokii (szkoda, że nie dostrzegają tego deweloperzy i wciąż brakuje zlokalizowanych aplikacji dla WP). Z oczywistych powodów Windows Phone jest numerem jeden w Finlandii, gdzie ma 35 proc. udziałów w rynku, wyprzedzając Androida (33 proc.) i iOS (30 proc.).

Reklama

Nie od dziś wiadomo także, że amerykańsko-fińskiemu duetowi kibicują Rosjanie. U naszych wschodnich sąsiadów tego lata Nokia sprzedała łącznie więcej smartfonów i telefonów niż Samsung, zajmując tym samym pierwsze miejsce na podium. Duża w tym zasługa niedrogich modeli z Windows Phone.

Windows Phone i Nokia zdecydowanie umacniają pozycje w Europie i niektórych rynkach azjatyckich (zaskakująco dobrze radzą sobie w Wietnamie). Nawet w Stanach coś drgnęło. Za wcześnie jednak, by otwierać szampana. Jeśli nic się nie zmieni, Windows Phone osiągnie dwucyfrowy udział w rynku dopiero w 2017 roku. A nie o taki wynik walczył Ballmer.

Nie jest tajemnicą, że z duetu Microsoft-Nokia to ta druga firma miała większy wkład w wykręcanie wyników. Finowie robią, co mogą, by w każdym segmencie smarfonów mieć ciekawe urządzenia. Nie ułatwiają im jednak życia programiści Microsoftu, którzy pracują tak intensywnie, że przez dwa lata nie mogą skończyć "kafla" z powiadomieniami.

Miejmy nadzieję, że w najbliższej aktualizacji Windows Phone’a widoczne dla użytkownika zmiany będą większe niż możliwość dalszego zwiększania lub zmniejszania kafelków na ekranie głównym. A przejęcie Nokii przez Microsoft zaowocuje dobrymi produktami.

Jan Blinstrub

komorkomania.pl


Komórkomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: Windows Phone | Nokia | Microsoft
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy