Krytycy sztuki mówią „nie” sztucznej inteligencji. Rozszerzanie dzieł sztuki to zbrodnia

Znawcy sztuki wypowiadają się w sposób krytyczny na temat nowego narzędzia firmy Adobe, które pozwala na rozszerzanie generatywne obrazu o dodatkowe elementy dzięki pomocy sztucznej inteligencji. Mimo że w internecie coraz więcej użytkowników chwali się swoimi pracami stworzonymi z pomocą tego narzędzia, to krytycy stawiają sprawę jasno: Nie dla sztucznej inteligencji w sztuce!

Wypełnianie generatywne obrazów

Adobe do swojego produktu wprowadziło możliwość edycji obrazów za pomocą sztucznej inteligencji. Jest to na tyle zaawansowana funkcja, że na podstawie fragmentu obrazu, AI jest w stanie rozszerzyć pole widzenia, automatycznie je uzupełniając. Aplikacja Adobe Firefly zapewnia funkcję wypełniania generatywnego, która w ostatnim czasie została drastycznie polepszona o zaawansowane możliwości.

Niektórzy są zachwyceni Adobe Firefly, inni wyrażają głębokie niezadowolenie. Zwłaszcza dotyczy to obszarów sztuki, gdzie wypełnione zostają luki do tej pory pozostawione wyobraźni. Krytycy wypowiadają się przeciwko generowanej przez sztuczną inteligencję ekspansji między innymi obrazu Mona Lisa Leonarda da Vinci.  

Reklama

Profanacja klasycznych arcydzieł

Oryginalny obraz został rozszerzony za pomocą AI. Tło obrazu zostało powiększone i wypełnione obrazami zaczerpniętymi z tła Mony Lisy. 

Wielu użytkowników zaczęło bawić się aplikacją i w ruch poszły największe arcydzieła sztuki świata. „Ulepszone” zostały między innymi, wspomniana już Mona Lisa czy „Gwiaździsta noc” Vincenta van Gogha, „Stworzenie Adama” Michała Anioła i „Narodziny Wenus” Sandro Botticellego.  Sztuczna inteligencja jest mocno krytykowana przez środowiska artystyczne

Wywołanych zostało wiele procesów sądowych w związku z bezprawnym kopiowaniem przez AI dzieł bez zgody ich właścicieli. Co więcej, sztuczna inteligencja wygrywa też konkursy artystyczne, często edytując prace innego artysty bez jego zgody czy wynagrodzenia.  

Przykład stanowi konkurs zorganizowany przez Muzeum Mauritshuis w Holandii, które spotkało się z ostrą krytyką w związku z tym, że wygenerowana przez sztuczną inteligencję replika obrazu Johannesa Vermeera „Dziewczyna z perłą” została wybrana w światowym konkursie na miejsce oryginału. 

Sztuczna inteligencja a sztuka

Ostatnio głośno było na temat prestiżowego konkursu fotograficznego Sony World Photograpfy Award, gdzie pierwsze miejsce zajęła praca, która, jak się później okazało, została wygenerowana przy użyciu sztucznej inteligencji. Środowisko fotografów wyraziła głębokie oburzenie i zaniepokojenie tym, w jakim kierunku posuwa się ta technologia.  

W ruch poszły nie tylko najsławniejsze dzieła sztuki światowej, ale również klasyki kina. Jeden z użytkowników Twittera pochwalił się rozszerzonym generatywnie kadrem z filmu „Dobry, zły i brzydki”, jednak spotkał się z falą krytyki, ponieważ cytując jednego z komentujących: „O mój Boże, wybrałeś film, w którym podstawową częścią jego stylu jest to, że rzeczywistość nie istnieje poza kadrem. Ebert pisał o tym bardzo dużo. Dosłownie nie mogłeś wybrać bardziej antyartystycznego przypadku użycia”. 

W tym tempie generowanie obrazów i ich rozszerzanie rozwinie się w takim kierunku, że ciężko będzie odróżnić przeróbkę od oryginału. Jedni chwalą sobie nowe funkcje i świetnie bawią się, rozszerzając na przykład popularne memy, inni martwią się przyszłością sztuki i roli artystów w rzeczywistości zdominowanej przez sztuczną inteligencję. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sztuczna inteligencja | mona lisa | dzieła sztuki | Artysta | Adobe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy