Burza odsłoniła tajemnice XVII-wiecznego wraku
Schiedam - holenderski statek handlowy zatopiony w 1684 r. - został odkryty w 1971 r. przez nurków głębinowych w pobliżu wybrzeża Kornwalii w południowo-zachodniej części Wielkiej Brytanii na głębokości 4-7 metrów. Po serii sztormów, które nawiedziły ten region, część ładunku statku została wyrzucona na brzeg.
Wśród nowych znalezisk jest kilka zardzewiałych i mocno zużytych granatów ręcznych z XVII wieku oraz fragmenty dekoracyjnego marmuru. Poprzednie badania wraku ujawniły arsenał pochodzący z wraku, w tym liczne armaty i działa. Badania magnetometrem z 1985 r. sugerują, że pod piaskiem może być zakopanych nawet 15 żelaznych armatek.
David Gibbons z "Cornwall Maritime Archaeology" wykorzystał burzliwą pogodę, która odsłoniła niewidoczne wcześniej części wraku. Zastosował technikę fotogrametrii 3D do przyjrzenia się detalom z zaginionego ładunku statku.
Schiedam rozpoczął życie jako statek w holenderskiej firmie East India, megalitycznej korporacji, która handlowała z Indiami i Azją Południowo-Wschodnią w XVII wieku. Został przechwycony przez piratów w 1683 r., a następnie wrócił w posiadanie angielskiej załogi. Ostatnie dni spędził jako statek transportowy w Brytyjskiej Marynarce Królewskiej, zanim zatonął podczas burzy 4 kwietnia 1684 r. Uważa się, że tubylcy splądrowali większość zalegających u wybrzeży wraków, jednak część ładunku Schiedam prawdopodobnie pozostała pod wodą.
- Schiedam jest fascynującym wrakiem, ponieważ w 1684 r. przewożono towary z angielskiej kolonii w Tangierze, która została porzucona Maurom. Jest to przełomowy moment historii, ponieważ porażka Tangieru skłoniła Anglików do spojrzenia na Mumbaj. Gdyby Anglicy zdołali przejąć enklawę w Afryce Północnej i skupili swoje zainteresowanie na Morzu Śródziemnym, a nie Indiach, świat były dzisiaj zupełnie inny - powiedział David Gibbons.