Krainy śmierci - najbardziej skażone miejsca w Rosji

Na obszarze dawnego ZSRR i na terytorium dzisiejszej Rosji są miejsca, w których zatrucie środowiska zbiera wśród ludzi śmiertelne żniwo. Słynna czarnobylska zona nie wygląda przy nich na szczególnie groźną.

W ZSRR powstawały ogromne ośrodki przemysłowe, które przez dziesiątki lat zatruwały wszystko i wszystkich w swoim otoczeniu.
W ZSRR powstawały ogromne ośrodki przemysłowe, które przez dziesiątki lat zatruwały wszystko i wszystkich w swoim otoczeniu. 123RF/PICSEL

Industrializacja była w dawnym ZSRR hasłem sztandarowym. Napędzane ideologiczną presją uprzemysłowienie nie liczyło się jednak ani z ludźmi, ani (tym bardziej!) ze środowiskiem naturalnym. Owocem takiej polityki było powstanie ogromnych ośrodków przemysłowych, które przez dziesiątki lat zatruwały wszystko i wszystkich w swoim otoczeniu. Pół biedy, jeśli chodziło tylko o przemysł wydobywczy lub hutnictwo. Gorzej, gdy środowisko zatruwały zakłady produkujące broń biologiczną i chemiczną. Ich pozostałością  są czarne plamy na ekologicznej mapie świata – miejsca tak skażone, że wszelkie formy życia egzystują w nich z największym trudem.   

Dzierżyńsk - zatrute miasto

Listę otwiera położony nad Oką Dzierżyńsk. Miasto to było jednym z największych w ZSRR ośrodków przemysłu chemicznego, a dziś uznawane jest za drugie po Czarnobylu najbardziej zanieczyszczone miasto świata. Od roku 1941 istniała tu fabryka broni chemicznej, zajmująca się produkcją gazów bojowych – m.in. iperytu i luizytu. Przez dziesięciolecia w okolicach miasta składowano setki tysięcy ton odpadów chemicznych: cyjanowodoru, fosgenu, różnych dioksyn i fenoli, a nawet sarinu. Doprowadziło to do katastrofalnego skażenia powietrza i cieków wodnych, które stanowią źródło wody pitnej dla mieszkańców. Na początku XXI wieku w ściekach i powietrzu zidentyfikowano prawie 200 substancji szkodliwych dla człowieka. Stężenie niektórych z nich przekraczało normy aż 17 mln razy! Średnia długość życia kobiety wynosiła 47, a mężczyzny – 42 lata. Liczba zgonów była 2,6 razy większa niż liczba urodzeń.   

Wyspa zarazków

Podobny problem stanowi Wyspa Odrodzenia znajdująca się na tym, co zostało jeszcze z dawnego Jeziora Aralskiego. W czasach radzieckich istniał tu tajny poligon, na którym eksperymentowano z bronią biologiczną – m.in. z wąglikiem. W roku 1991 ośrodek przestał istnieć, a zapasy śmiercionośnych zarazków porzucono. Bakterie roznoszone były przez ptaki i zwierzęta lądowe na ogromnych obszarach centralnej Azji. W 2002 roku zorganizowano specjalną ekspedycję, która usunęła z wyspy ok. 200 ton wąglika! Ile drobnoustrojów pozostało w glebie, tego nie wie nikt.   

Norylsk – skażona tundra

Położony na dalekiej północy Norylsk jest jednym z największych na świecie ośrodków metalurgicznych. Zlokalizowane są w nim zakłady wytopu metali ciężkich, które każdego roku uwalniają do atmosfery ogromne ilości szkodliwych substancji. Powietrze nad Norylskiem przesycone jest związkami miedzi, niklu, selenu, kobaltu, a nawet strontu i cezu. Osobny problem stanowią miliony ton dwutlenku siarki. Swego czasu norylskie huty odpowiadały za 1 proc. całej światowej emisji tego związku! Efektem są kwaśne deszcze i choroby układu oddechowego. Mieszkańcy miasta żyją statystycznie o kilka lat krócej niż reszta obywateli Rosji.  

Dalniegorsk – kraina ołowiu

Kolejnym rosyjskim miastem, które zmaga się z problemem metali ciężkich jest Dalniegorsk. Ta położona nad Pacyfikiem miejscowość jest ważnym ośrodkiem wydobycia oraz przetwórstwa ołowiu i to właśnie ten metal odpowiada za katastrofalne skażenie tamtejszego środowiska. Sytuację dodatkowo pogorszyła katastrofa morska, do jakiej w 2006 roku doszło u wejścia do pobliskiego portu Rudnaja Pristan. Na dno poszedł wtedy wypełniony rudą statek, co doprowadziło do poważnego zanieczyszczenia wód przybrzeżnych.   

Kaspijskie piekło

Ślady niszczycielskiego uprzemysłowienia odnaleźć można jednak nie tylko w Rosji, lecz także na pozostałym obszarze dawnego ZSRR. Przykładem niech będzie miasto Sumgait w dzisiejszym Azerbejdżanie. W czasach radzieckich istniał tu ogromny ośrodek przemysłu chemicznego, który – jak się szacuje – emitował do atmosfery nawet 120 tys. ton szkodliwych substancji rocznie. Były to głównie chlor i rtęć, które przyczyniły się do tego, że liczba zachorowań na raka jest w mieście nawet o połowę wyższa niż w innych częściach Azerbejdżanu. 

A 

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas