Naszą cywilizację czeka upadek. Tak mówią naukowcy z NASA

Stworzona przez nas cywilizacja przemysłowa w końcu upadnie, a do tego upadku doprowadzimy my sami. Tak wynika z raportu sfinansowanego z pieniędzy NASA.

Jeśli nastąpi apokalipsa, sami będziemy sobie winni.
Jeśli nastąpi apokalipsa, sami będziemy sobie winni.123RF/PICSEL

Historia uczy, że nawet najbardziej rozwinięte cywilizacje i największe imperia potrafią zniknąć z powierzchni ziemi. A czy może zniknąć też to wszystko, co my mamy? Naukowcy zatrudnieni przez ośrodek NASA Goddard Space Flight Center twierdzą, że kiedyś tak się właśnie stanie. Streszczenie ich raportu można znaleźć w "Guardianie".

Skąd pewność, że prędzej czy później marnie skończymy? Stąd, że proces powstawania i upadków cywilizacji i imperiów jest cyklem, który się powtarza. Historia zna liczne przypadki nagłych upadków cywilizacji, które wydawały się świetnie prosperować. Takie przykłady, jak starożytny Rzym, Imperium Guptów czy Mezopotamia, to dowody na to, że nawet najbardziej zaawansowane cywilizacje potrafią być kruche i nietrwałe.


Naukowcy przeanalizowali przyczyny tych upadków, biorąc pod uwagę takie czynniki, jak populacja, klimat, woda, rolnictwo i energia, a następnie podjęli próbę odpowiedzi na pytanie, co może doprowadzić do końca świata, jaki my znamy. Najważniejszy wniosek? Jeśli nastąpi apokalipsa, sami będziemy sobie winni.


Największa słabość naszej cywilizacji to nierówność pomiędzy elitami i masami; elitami są państwa bogate, a masami to, co nazywamy Trzecim Światem. Bogacze bogacą się coraz bardziej, przy okazji konsumując większość zasobów. Biedni pracują za grosze po to, by bogacze mieli wszystko. To właśnie ta nierównowaga ma się dla nas źle skończyć.


A jaki wpływ na losy świata mają nowe technologie? Niekoniecznie tak pozytywny, jak byśmy tego chcieli. Zdaniem autorów raportu zmiany technologiczne, owszem, mogą podnosić efektywność wykorzystania zasobów, ale też sprawiają, że konsumpcja jest jeszcze większa. Konsumującymi są oczywiście elity, biedni się nie bogacą. A kiedy elity mają za dużo, a biedni cierpią głód, w końcu doprowadza to do rewolucji i końca świata, jaki znamy. Takich przypadków było w historii mnóstwo.


Pytanie, czy sytuacje, które miały miejsce w niewielkich bądź co bądź społecznościach, można tak po prostu ekstrapolować na cały świat. Innymi słowy, czy możemy zakładać, że biedne państwa zareagują tak, jak reagowali biedni ludzie. Autorzy raportu najwyraźniej myślą, że tak właśnie będzie, i jako lek na całe zło proponują wyrównanie ekonomicznych nierówności. Czyli coś, co na tym etapie jest praktycznie niewykonalne. Czy to znaczy, że faktycznie czeka nas zagłada?

Marta Wawrzyn

Gadżetomania.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas