Robot na sali operacyjnej? Być może, ale nie w banku
Robotyzacja postępuje, ale nie wszędzie w jednakowym tempie. 12 tys. konsumentów badanych przez HSBC nie ma złudzeń: robot może sprawdzić się na sali operacyjnej, ale niekoniecznie w banku. Badani zdecydowanie woleliby się poddać operacji serca z udziałem sztucznej inteligencji, niż powierzyć jej swoje oszczędności.
Wyniki badania mogą wprawić w niemałe zdziwienie. Aż 20 proc. respondentów nie miałoby obaw przed zdaniem się na robota automatycznie otwierającego spadochron po oddaniu skoku, 14 proc. zaufałoby zautomatyzowanym maszynom chirurgicznym dokonującym operacji serca, a 11 proc. pozwoliłoby algorytmom umówić randkę. Jednak tylko 7 proc. badanych nie czułoby żadnych obaw przed zezwoleniem robotom na zarządzanie ich kontem oszczędnościowym. W tym kontekście nieco pocieszające mogą być wyniki dotyczące robodoradców: 21 proc. respondentów nie miałoby nic przeciwko skorzystaniu z ich usług. Ale zestawiając je z danymi publikowanymi przez Raconteur, trudno uznać je za sukces. Wynika z nich bowiem, że już dzisiaj niemal połowa globalnych instytucji finansowych (47 proc.) aktywnie wspiera swoją działalność przy pomocy sztucznej inteligencji. Skąd ten rozdźwięk?
Brak zaufania do sztucznej inteligencji w dużej mierze wynika z niewiedzy - przekonują eksperci. Stopień zaufania odbiorców usług finansowych jest ściśle związany z ich stanem świadomości na temat tego, w jaki sposób procesowane są informacje, jak jest stopień bezpieczeństwa operacji czy wreszcie, jakie wymierne korzyści oznacza dla nich zdanie się, w mniejszym bądź większym stopniu, na sztuczną inteligencję.
- Według analizy HSBC 24 proc. respondentów nie rozumie lub nawet nigdy nie słyszało o technologii rozpoznawania mowy, niemal 70 proc. nie zetknęło się nigdy z robodoradcami, a 80 proc. nie wie, na czym polega rewolucjonizująca płatności technologia blockchain. W związku z tym ciężko popularyzować technologie, których zasada działania nie jest znana, nie wspominając już o świadomości korzyści z ich wykorzystania. Analogiczna sytuacja ma miejsce w przypadku obrotu cyfrowymi danymi personalnymi. Boston Consulting Group informuje, że jedynie 30% konsumentów ma choćby śladowe pojęcie o tym, jakie branże i do jakich celów wykorzystują ich dane osobowe i informacje o pozostawianych w sieci śladach aktywności. Przekonanie internautów do dzielenia się tego typu danymi jest więc wciąż dużym wyzwaniem - dodał Tomasz Rozdżestwieński z Atmana, lidera polskiego rynku data center.
Edukacja odgrywa znaczącą rolę, co pokazują np. dane HSBC. Okazuje się, że zaufanie respondentów do biometrii w usługach finansowych wzrosło trzykrotnie po zaledwie krótkim wyjaśnieniu sposobu działania tej technologii. W Chinach wykorzystanie skanu odcisku palca w elektronicznej bankowości sięga 40 proc., podczas gdy w Niemczech czy Francji nie przekracza ono 10 proc. Doskonale obrazuje to różnicę poziomu świadomości na temat funkcjonalności i bezpieczeństwa tego rozwiązania. Juniper Research prognozuje, że już do końca tego roku wartość globalnych płatności mobilnych autoryzowanych biometrycznie sięgnie 2 miliardów dolarów. Z dużą dozą pewności można zakładać, że jeżeli te przewidywania się sprawdzą, będzie to w głównej mierze zasługa azjatyckich i północnoamerykańskich, a nie europejskich konsumentów.
To, że budowanie świadomości jest niezbędne, potwierdzają słowa Charliego Nunna, dyrektora zarządzającego inwestycjami HSBC, który przyznał, że zwiększenie zaufania do robodoradców i innych usług finansowych bazujących na sztucznej inteligencji możliwe będzie jedynie wtedy, gdy uda się przejrzyście zakomunikować zalety tych rozwiązań zarówno aktualnym, jak i potencjalnym klientom elektronicznej bankowości. To z pewnością duże wyzwanie, choć analitycy firmy doradczej A.T. Kearney pokładają duże nadzieje w jego powodzeniu, prognozując, że do końca dekady aktywa automatycznie zarządzane sięgną już 2,2 biliona dol.