Siły specjalne chcą wolniejszej i cichszej amunicji
Pentagon chce wyposażyć swoje jednostki w wolniejsze naboje. Okazuje się jednak, że organicznie ich prędkości jest nie lada wyzwaniem.
Wystrzałom z karabinów (pozbawionych tłumika) zawsze towarzyszy charakterystyczny i bardzo głośny trzask. Jest to tzw. grom dźwiękowy, czyli efekt akustyczny towarzyszący rozchodzeniu się fali uderzeniowej, wytwarzany przez obiekt poruszający się z prędkością naddźwiękową. Nietrudno się domyślić, że w pewnych okolicznościach trzeba unikach takich zjawisk - szczególnie w trakcie wykonywania dyskretnych operacji. Pentagon próbuje w związku z tym opracować naboje do broni kalibru 5,56, 7,62 i .338, które będą poruszały się wolniej, bez głośnych trzasków. W przyszłości mogliby z nich skorzystać nie tylko żołnierze, ale również policja czy jednostki Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
O ile naboje poddźwiękowe nie stanowią wyzwania dla broni niewielkiego kalibru (.22 i 9 mm), tak karabiny to już zupełnie odrębny i bardzo złożony problem. Konieczne są pewne kompromisy, które jednak obniżają skuteczność broni, a nawet mogą powodować jej zacięcia. Chodzi przede wszystkim o mniejszą ilość prochu i większą masę naboju. To przekłada się na gorszą celność i zasięg. Bardzo istotne jest również zjawisko rozszerzania się "pocisku" do rozmiarów lufy. Jeżeli będzie on niewłaściwe skonstruowany, to broń szybciej się zanieczyści, co w konsekwencji może doprowadzić do trwałego uszkodzenia.
Pentagon pokłada nadzieje w nabojach pokrytych specjalnym polimerem - zamiast stali lub mosiądzu. Na razie nie wiemy, w jaki sposób miałby on rozwiązać wszystkie problemy, ale niższa prędkość podobno nie wpłynie negatywnie na celność i zasięg nabojów.