Szokująca broń do walki z globalnym ociepleniem

​Naukowcy wpadli na kontrowersyjny pomysł walki ze zmianami klimatycznymi. Zamiast usuwać dwutlenek węgla z atmosfery, chcą go wpuścić tam jeszcze więcej, ale kosztem dużo groźniejszego metanu.

Metan jest 84 razy silniejszym gazem cieplarnianym od dwutlenku węgla
Metan jest 84 razy silniejszym gazem cieplarnianym od dwutlenku węgla123RF/PICSEL

Metan jest drugim najważniejszym gazem wpływającym na klimat, a jego stężenie w atmosferze rośnie szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Mimo iż metanu jest w atmosferze znacznie mniej od dwutlenku węgla, to jest on aż 84 razy silniejszym gazem cieplarnianym. To właśnie dlatego, dwutlenek węgla jest uznawany za mniejsze zło. Zespół naukowców z Uniwersytetu Stanforda zaproponował kontrowersyjny sposób walki z globalnym ocieplenie - przekształcenie atmosferycznego metanu w dwutlenek węgla. Czy to ma sens?

W 2018 r. stężenie metanu w atmosferze 2,5 razy przekroczyło poziom z epoki przedindustrialnej. Metan jest uwalniany przez przez krowy, pola ryżowe, ogrzewanie wiecznej zmarzliny i złe przeprowadzanie odwiertów. Wyeliminowanie wszystkich źródeł tego gazu jest praktycznie niemożliwe.

Zespół prof. Eda Solomona zasugerował pomysł sprzeczny z intuicją: pobieranie metanu z atmosfery w celu przekształcenia go w dwutlenek węgla. Na pozór takie rozwiązanie może nie mieć sensu, ale naukowcy widzą w nim dużo mądrości. W ten sposób efekt netto na ocieplanie atmosfery będzie zerowy.

Usunięcie metanu z atmosfery to poważne wyzwanie, bo jego stężenie w otaczającym nas powietrzu jest niskie. Pomysłem jest zastosowanie zeolitów, minerałów glinokrzemianowych, które działają jak gąbka, chłonąc metan.

- Porowata struktura molekularna, względnie duża powierzchnia i możliwa zawartość miedzi i żelaza czyni zeolity obiecującymi katalizatorami wychwytywania metanu i innych gazów - powiedział prof. Ed Solomon.

Naukowcy chcą stworzyć gigantyczne urządzenia z elektrycznymi wiatrakami, których zadaniem byłoby tłoczenie powietrza do komór wypełnionych sproszkowanymi lub granulowanymi zeolitami. Zamknięty w ten sposób metan zostałby podgrzewany i przekształcany w dwutlenek węgla, uwalniany do atmosfery. To radykalny pomysł, ale może się udać.

Aby przywrócić stężenie metanu w atmosferze do stanu przedindustrialnego, trzeba usunąć z atmosfery aż 3,2 mld ton tego gazu. Oznacza to dodatkową emisję aż 8 mld ton dwutlenku węgla, czyli tyle, ile globalne przemysłowe emisje z kilku miesięcy. Naukowcy przyznają, że nie jest to mała ilość, ale jednocześnie niewiele ona zmienia.

Szacunki wskazują, że jeżeli pomysł by się udał, globalne ocieplenie zostałoby zmniejszone aż o 15 proc.

Nauka BEZ fikcji: Jak zimno może być na Ziemi?Video Brothers
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas