Tajemniczy wyciek powiększa dziurę ozonową

NASA ujawniła, że czterochlorek węgla jest emitowany do atmosfery z nieznanego źródła. Jest to o tyle dziwne, że jego użycie zostało zakazane w celu ratowania warstwy ozonowej.

Czterochlorek węgla wciąż jest skądś emitowany, co nie sprzyja regeneracji warstwy ozonowej
Czterochlorek węgla wciąż jest skądś emitowany, co nie sprzyja regeneracji warstwy ozonowej123RF/PICSEL

Czterochlorek węgla (CCl4) to organiczny związek chemiczny dawniej powszechnie stosowany jako tani rozpuszczalnik, szczególnie przy ekstrakcji tłuszczów i innych związków organicznych z roślin. Ma on działanie rakotwórcze, a ponadto powoduje niekorzystne zmiany w środowisku wodnym. Gdy odkryto, że stwarza zagrożenie dla warstwy ozonowej, zakazano jego używania.

160 państw, które podpisały Protokół Montrealski zobowiązały się do niestosowania CCl4, a tymczasem substancja ta nadal jest emitowana do atmosfery.

"Sygnatariusze Protokołu Montrealskiego informowali, że w latach 2007-2012 nie emitowali CCl4 z żadnych nowych źródeł. Tymczasem badania wykazały, że światowa emisja CCl4 wynosi średnio 39 tys. ton rocznie. To ok. 30 proc. szczytowej światowej emisji przed podpisaniem dokumentu" - można przeczytać w raporcie NASA.

Sprawa jest o tyle niezwykła, że spodziewano się, że po podpisaniu Protokołu Montrealskiego, ilość CCl4 w atmosferze będzie spadać w tempie 4 proc. rocznie. Dzieje się to zaś cztery razy wolniej.

- Mamy do czynienia albo z niezidentyfikowanymi wyciekami z instalacji przemysłowych, albo ze świadomą emisją substancji z nieznanego źródła - powiedział Qing Liang z NASA.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas