W 2100 roku będziemy podróżować w czasie

Naukowcy przekonują, że wszystkie niezwykłe technologie, które znamy z filmów SF, kiedyś staną się powszechne. Chodzi głównie o teleportację, niewidzialność czy podróże w czasie.

Zespół fizyków z Imperial College London i University of Glasgow jest zdania, że wprowadzenie do codzienności niesamowitych technologii rodem z filmów science fiction jest tylko kwestią czasu. W ciągu kilkunastu najbliższych miesięcy będą możliwe pierwsze prywatne loty w kosmos. Dzięki firmom takim jak SpaceShipTwo czy Virgin Galactic za kilka tysięcy dolarów już teraz można rezerwować sobie wycieczkę orbitę okołoziemską. To tylko początek zmian, jakie czekają ludzkość w związku z postępem technologicznym.

Jeszcze przed 2030 r. zostaną opracowane materiały, które zakamuflują każdy obiekt. Dzięki temu znana z filmów niewidzialność stanie się rzeczywistością. Na rozwój tej technologii oczywiście najbardziej ostrzy sobie zęby wojsko, ale można by ją zastosować także komercyjnie.

Brytyjscy naukowcy poruszyli także kwestię teleportacji, która na poziomie kwantowym już teraz jest możliwa. Teleportacja całych obiektów, a już szczególnie człowieka, zgodnie z obowiązującymi prawami fizyki, nigdy nie będzie możliwa. Coraz więcej uczonych zwraca jednak uwagę, że w przyszłości ograniczenia obiektów makroskopowych uda się obejść. Mary Jacquiline Romero przekonuje, że do 2080 r. teleportacja będzie tak powszechna, jak dziś jazda autobusem. Ma to związek z ogłoszonym kilka miesięcy temu postępem w dziedzinie teleportacji poczynionym przez fizyków z Rosji, Czech i Słowacji, którzy przekonują, że za 30 lat będzie można teleportować nawet duże obiekty.

Ostatnią kwestią poruszoną przez fizyków z Wielkiej Brytanii jest możliwość podróżowania w czasie, czyli prawdopodobnie najbardziej eksploatowany temat z gatunku SF. Colin Stuart jest zdania, że podróże w przyszłość staną się możliwe w okolicach roku 2100, choć jest to optymistyczna wizja.

Podróże w czasie mają być możliwe dzięki dalekim podróżom kosmicznym, a nie wehikułom czasu znanym z popkultury. Stuart wspomina, że "podróżowanie w kosmosie w wielkiej pętli z prędkością 1/10 prędkości światła przez 6 miesięcy spowodowałoby, że na Ziemi minąłby miesiąc i jeden dzień".

Wszystkie wspomniane technologie kiedyś być może faktycznie będą osiągalne, ale teraz są jedynie pożywką dla płodnych pisarzy SF.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy