W tym roku może dojść do erupcji superwulkanu Yellowstone

​W ubiegłym roku w superwulkanie Yellowstone odnotowano aż 1718 wstrząsów. Czy to znak, że w 2021 roku może dojść do potężnej erupcji?

Co dzieje się w Yellowstone?
Co dzieje się w Yellowstone?123RF/PICSEL

Park Narodowy Yellowstone jest jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie regionów w Stanach Zjednoczonych. Jest on stale monitorowany przez United States Geological Survey (USGS), amerykańską agencję naukowo-badawczą, zajmująca się problemami z zakresu dyscyplin nauk o Ziemi (biologii, geografii, geologii i hydrologii). W 2020 roku odnotowała ona ponad 1700 wstrząsów. Chociaż wydaje się, że to dużo, w rzeczywistości aktywność sejsmiczna jest dość niska.

Eksperci uspokajają, że trzęsienia ziemi w tym regionie są częste, więc nie zwiastują nadchodzącej katastrofy. Według USGS, średnia roczna liczba trzęsień ziemi w Yellowstone waha się między 1500 a 2500.

"Ogólnie rzecz biorąc, aktywność sejsmiczna w obszarze Yellowstone w roku 2020 była normalna. W regionie tym miało miejsce 1718 trzęsień ziemi, które znajdują się na niższym poziomie niż średnia roczna 1500-2500 zdarzeń. W rzeczywistości, rok 2020 był trzecim rokiem z rzędu, w którym odnotowano mniej niż 2000 trzęsień ziemi. Największe trzęsienie ziemi w ubiegłym roku w Yellowstone rozeszło się w trzech kierunkach, a wydarzenia M3.1 miały miejsce w marcu, maju i listopadzie, a wszystko to na obszarze pomiędzy Norris Geyser Basin w Parku Narodowym Yellowstone a Hebgen Lake" - czytamy w raporcie USGS.

Superwulkan w Yellowstone z miesiąca na miesiąc daje znać o sobie coraz bardziej. Fot. National Park Service
Superwulkan w Yellowstone z miesiąca na miesiąc daje znać o sobie coraz bardziej. Fot. National Park Servicemateriały prasowe

Erupcja Yellowstone pozostaje jedną z najbardziej przerażających wizji, a jej konsekwencje prawdopodobnie dotkną cały świat. O ile nie ma żadnych oznak erupcji w najbliższym czasie, o tyle w przypadku jej wybuchu, konsekwencje byłyby katastrofalne. Szanse na przeżycie w odległości setek kilometrów od epicentrum byłyby nikłe dla każdego, ale to dopiero początek problemu. Ponieważ Yellowstone jest wypełniony roztopionymi skałami, erupcja wyrzuciłaby je wszystkie, pozostawiając obszar poniżej pustym. Spowodowałoby to zapadnięcie się ziemi i stworzenie kolejnej kaldery - depresji w pobliżu ujścia wulkanu.

Przy tak dużym wyrzucie popiołu i odłamków, konsekwencje erupcji Yellowstone byłyby odczuwalne na całym świecie.Odłamki i popiół przedostałyby się do atmosfery i powoli krążyły po całym świecie. Zablokowałyby światło słoneczne, powodując spadek temperatury w tzw. wulkanicznej zimie. Doprowadziłoby to do niedoborów żywności na całym świecie, ponieważ w nowym klimacie trudno byłoby uprawiać rośliny.

Na szczęście jednak "Yellowstone Volcano Observatory (YVO) nie wykryło oznak aktywności, które wskazywałyby na zbliżającą się erupcję".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas