AI każe nam jeść kamienie i klej. Wielka wtopa Google
Kolejne firmy chwalą się implementacją nowych modeli sztucznej inteligencji. Nie wszystkie są jednak gotowe do pracy z człowiekiem. Przekonali się o tym użytkownicy Google, którym sztuczna inteligencja kazała jeść kamienie. I klej.
Doskonale wiemy, aby nie wierzyć we wszystko, co zostało opublikowane w internecie. To tyczy się nie tylko filmików z żółtymi napisami, ale również wszelkich maści porad i wyników prezentowanych przez wyszukiwarki. Dobrą praktyką jest weryfikacja informacji i sprawdzanie, czy aby na pewno nie podpowiedziano nam jakiejś kompletnej bzdury.
Co jednak zrobić, gdy tak popularna wyszukiwarka jak Google prezentuje nam absolutnie absurdalne odpowiedzi na zadawane pytania? Pozostaje nam jedynie się śmiać - również z AI, które wykorzystano do udzielenia odpowiedzi. W sieci pojawiło się sporo przykładów tego, jaką porażką okazało się wyszukiwanie Google przy pomocy AI.
Karaluchy pod poduchy zwykło mawiać się dzieciom przed zasłużonym odpoczynkiem na koniec dnia - a co zrobić, gdy obrzydliwe robaki nie dają nam spokoju i obawiamy się, że mogą zagnieździć się... w naszym ciele? To oczywiście niemożliwe - póki żyjemy. Mimo to pewien użytkownik postanowił zapytać Google, czy to prawda, że karaluchy mogą zadomowić się wewnątrz męskiego narządu płciowego. Odpowiedź była zaskakująca.