AirTagi pozwalają stalkerom śledzić ofiary. Apple pozwane przez poszkodowane

Chociaż korzystanie z lokalizatorów typu AirTag ma wiele zalet, szczególnie jeśli mamy skłonności do gubienia przedmiotów (klucze, portfel itd.) lub chowania ich w nietypowych miejscach, to coraz częściej docierają do nas także informacje o nadużyciach z wykorzystaniem tego rozwiązania. Teraz dwie kobiety mówią "stop" i pozywają Apple w tej sprawie. 

Chociaż korzystanie z lokalizatorów typu AirTag ma wiele zalet, szczególnie jeśli mamy skłonności do gubienia przedmiotów (klucze, portfel itd.) lub chowania ich w nietypowych miejscach, to coraz częściej docierają do nas także informacje o nadużyciach z wykorzystaniem tego rozwiązania. Teraz dwie kobiety mówią "stop" i pozywają Apple w tej sprawie. 
Pomoże znaleźć zagubiony bagaż, ale jest też groźnym narzędziem w rękach przestępców /123RF/PICSEL

AirTagi to kolejny wielki hit amerykańskiego producenta, który od momentu premiery w 2021 roku rozchodzi się jak ciepłe bułeczki. I w sumie to trudno się temu dziwić, bo wystarczy przyczepić taki lokalizator do kluczy, plecaka, portfela, walizki i innych przedmiotów, żeby na żywo śledzić ich położenie z poziomu aplikacji na iPhone’y. Szybko okazało się jednak, że przestępcy znaleźli dla niego także inne zastosowanie - nie brakuje głosów sugerujących, że złodzieje śledzą w ten sposób samochody, które planują ukraść, a stalkerzy swoje ofiary bez ich zgody i wiedzy.

Apple zdaje sobie sprawę z zagrożenia

Reklama

Jak łatwo można wywnioskować z tego oświadczenia, Apple zdaje sobie sprawę, że AirTagi są wykorzystywane w sposób niezgodny z przeznaczeniem i podjęło nawet konkretne kroki, które mają temu zapobiegać. Na stronie producenta możemy przeczytać, że lokalizator z natury sam utrudnia niepożądane śledzenie, bo kiedy cudzy AirTag zapodzieje się w naszych rzeczach (albo zostanie tam umieszczony bez naszej zgody), to iPhone wykryje go i wyśle nam powiadomienie. Jeśli pomimo tego nie uda się go znaleźć, zacznie wydawać dźwięk, by ułatwić lokalizację - pytanie tylko, co jeśli sami nie używamy iPhone’a? 

Później producent wprowadził też inne zmiany w sposobie działania trackerów i dodał wiadomość, która ostrzega użytkowników, że używanie AirTagów do śledzenia innych osób to przestępstwo, a Apple ma możliwość identyfikacji właściciela takiego lokalizatora. Nie wszyscy uważają jednak, że to wystarczające zabezpieczenie, czego najlepszym dowodem jest nowy pozew wniesiony do sądu federalnego w San Francisco, w którym kobiety będące ofiarami stalkingu oskarżają Apple o niewystarczające mechanizmy ochronne.

Poszkodowane wyjaśniają, że AirTagi ułatwiają prześladowcom - w ich wypadku byłym partnerom - śledzenie ofiar. Jedna z kobiet wyjaśnia, że urządzenia śledzące były używane przez jej byłego męża, zostały włożone do plecaka ich dziecka, aby ją namierzyć.

W pozwie przytoczony jest również bardzo nieszczęśliwy przypadek mężczyzny z Indiany, który został zamordowany przez swoją partnerkę po tym, jak wyśledziła go przez taki właśnie lokalizator. Apple nie zdecydowało się jeszcze na komentarz w sprawie, ale zazwyczaj w takiej sytuacji informuje o pełnej współpracy z organami ścigania, więc możemy się spodziewać podobnego komunikatu jak niedawno:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Apple AirTag | Apple
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy