Chińczycy testują przesyłanie energii z kosmosu. Na razie... na Ziemi
Chińczycy nie są pierwsi w bezprzewodowej transmisji energii. To jednak pierwsze testy systemu, który kiedyś może przesyłać energię z satelitów na powierzchnię Ziemi.
W Chinach przeprowadzono testy systemu bezprzewodowego przesyłania energii. W eksperymentalnej elektrowni na Uniwersytecie Xidian (w mieście w Xi’an) prąd zamieniany był na wiązkę mikrofal, które odbierały anteny umieszczone zaledwie 55 metrów od nadajnika.
To niewielka odległość, ale badacze twierdzą, że sprawdzi się także przy przesyłaniu energii na setki kilometrów z satelitów. Nie bez znaczenia jest to, że w kosmosie energii słonecznej jest nawet o połowę więcej, bo część pochłania lub odbija atmosfera.
Kluczowe jest co innego. Satelity mogą krążyć na tyle wysoko, że przez większość doby unikną cienia naszej planety. Oznacza to, że energię słoneczną można przesyłać na Ziemię także w nocy. Kolejną zaletą jest to, że wiązką promieniowania z satelity można pokierować i dostarczyć energię, gdzie akurat jest potrzebna.
Amerykanie przesłali 1,6 kW na ponad kilometr
Oczywiście to wszystko na razie tylko plany. Chińczycy nie mają jeszcze żadnych satelitów, które mogłyby wysyłać energię na Ziemię. Ale nie są jedynym krajem, gdzie poważnie myślą o energii z kosmosu.
W kwietniu tego roku Laboratorium Badawcze Amerykańskiej Marynarki Wojennej (U.S. Naval Research Laboratory, w skrócie NRL) przeprowadziło największy do tej pory test systemu bezprzewodowej transmisji energii. Moc 1,6 kilowata przesłano na odległość ponad jednego kilometra. Gęstość strumienia energii była bezpieczna dla ludzi (i zwierząt).
Jak mówi dr Brian Tierney, inżynier SCOPE-M, głównym celem amerykańskich badań jest zmniejszenie zależności od źródeł energii. Jak ważne jest zasilanie, przekonały się rosyjskie wojska na Ukrainie. Ich ciężarówki często utykały z... braku paliwa. Na odległość lub z satelitów można zasilać oczywiście nie tylko wojskowe pojazdy.
Oczywistym problemem "zasilania z kosmosu" jest wysoki koszt produkcji i wystrzelenia odpowiedniej liczby satelitów. Czy kiedyś powstaną? Zobaczymy.