Dzielenie się hasłem do Netflixa i innych usług streamingu to przestępstwo?

Wielka Brytania opublikowała właśnie nowe wytyczne, które mogą stać się legislacyjnym precedensem dla reszty świata - Urząd ds. Własności Intelektualnej Wielkiej Brytanii (UK IPO) uznał, że udostępnianie haseł stanowi naruszenie praw autorskich i może zostać uznane za oszustwo kryminalne.

Dzielenie się hasłem do Netflixa może skończyć się za kratkami? Nowe wytyczne w Wielkiej Brytanii
Dzielenie się hasłem do Netflixa może skończyć się za kratkami? Nowe wytyczne w Wielkiej Brytanii123RF/PICSEL

To żadna tajemnica, że wielu użytkowników dzieli się dostępem do serwisów streamingowych z rodziną i przyjaciółmi, żeby ograniczyć koszty - ba, wiedzą o tym nawet sami usługodawcy, którzy do niedawna przymykali na ten proceder oko. Jednak w ostatnim czasie jeden z nich, dotknięty pierwszym w swojej historii spadkiem liczby subskrybentów, próbuje ograniczać tę praktykę na wiele sposobów, chociaż wcześniej była powszechnie akceptowana i odpowiada za dużą część jego sukcesu. I wygląda na to, że urzędy regulacyjne w Wielkiej Brytanii popierają stanowisko Netflixa, bo o niego właśnie chodzi.

Dzielisz hasło do Netflixa? Możesz zostać przestępcą

A przynajmniej tak można wywnioskować z nowych wytycznych dotyczących piractwa opublikowanych przez Urząd ds. Własności Intelektualnej Wielkiej Brytanii (UK IPO). Te przyjmują formę stworzonej we współpracy z Meta kampanii informacyjnej, która ma pomóc użytkownikom unikać piractwa i podrabianych towarów w internecie - jeden z jej punktów mówi o tym, że udostępnianie danych logowania do serwisów streamingowych jest naruszeniem prawa i każdy, kto się tego dopuszcza, może zostać oskarżony o oszustwo. W związku z tym serwis TorrentFreak postanowił skontaktować się z urzędem w celu doprecyzowania, a jego odpowiedź wydaje się jednoznaczna:

Istnieje szereg przepisów prawa karnego i cywilnego, które mogą mieć zastosowanie w przypadku udostępniania hasła, gdy intencją jest umożliwienie użytkownikowi bezpłatnego dostępu do utworów chronionych prawem autorskim. Przepisy te mogą obejmować naruszenie warunków umowy, oszustwa lub wtórnego naruszenia praw autorskich w zależności od okoliczności
wyjaśnia IPO.

Mówiąc krótko, osoby udostępniające hasła do usług streamingowych w Wielkiej Brytanii mogą być prawnie ścigane za oszustwo i/lub naruszenie prawa autorskiego, choć prawdopodobieństwo pozwania przeciętnego konsumenta przez Netflix lub Amazon jest niskie.

Wystarczy tylko wspomnieć, że już w 2016 roku amerykański federalny sąd apelacyjny potwierdził, że udostępnianie haseł można uznać za przestępstwo na mocy ustawy o oszustwach i nadużyciach komputerowych (CFAA), ale jak dotąd nie było słychać o przypadkach skazanych użytkowników.

Co więcej, byłaby to wizerunkowa katastrofa dla takich serwisów, szczególnie Netflixa, który jeszcze w 2017 roku aktywnie zachęcał do udostępniania haseł, przekonując, że "miłość to dzielenie się hasłem" i zapewniając, że nie narzeka z tego powodu. Oznacza to, że udostępnianie hasła najpewniej nie skończy się dla Brytyjczyków pobytem za kratkami, ale serwis dostanie "prawną podkładkę" pod szykowane na przyszły rok obciążanie użytkowników dodatkowymi opłatami. Decyzja brytyjskiego urzędu może też ustanowić legislacyjny precedens i sprawić, że pozostałe usługi streamingowe pójdą podobną drogą - pytanie tylko, czy nie stracą na tym więcej, niż mogą zyskać?

Stracił obie ręce w wypadku. Pobił rekord Guinnessa autem wyścigowym Interia.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas