Elektronika będzie działała dłużej. W życie wchodzi „prawo do naprawy” urządzeń

UE w końcu postanowiła, że bezlitośnie zwalczy rozpowszechniony wśród producentów sprzętu proceder projektowania go w ten sposób, aby miał z góry przewidzianą żywotność i nie można było go szybko i tanio naprawić.

W praktyce wygląda to po prostu tak, że po okresie gwarancji telewizor, pralka czy mikrofalówka nagle psują się i koszty ich naprawy często przewyższają cenę nowego egzemplarza. Komisja PE ds. rynku wewnętrznego i ochrony konsumentów (IMCO) przygotowała raport dotyczący możliwości przedłużania życia produktów elektronicznych w 2018 roku, a z początkiem marca 2021 roku nowe prawo weszło w życie na terenie całej Wspólnoty. Mówimy tutaj o naprawdę szybkiej reakcji, jak na władze UE.

Teraz producenci muszą zagwarantować, że ich sprzęty będą mogły być naprawiane nawet przez 10 lat od wprowadzenia ich na rynek, a w instrukcjach obsługi pojawią się informacje, które pozwolą nam nawet na samodzielną wymianę niektórych elementów. Władze UE są nieugięte, tzw. „prawo do naprawy”  jest konieczne, ponieważ, eksperci alarmują, iż cykl życia sprzętów RTV i AGD z roku na rok mocno skraca się. Nie powinno mieć to miejsca, gdyż rozwijane są coraz to nowsze technologie pozwalające na wydłużenie pracy sprzętu, a tymczasem jest odwrotnie.

Reklama

Z przedstawionego raportu przez komisję IMCO wynika jasno, że dzisiaj małe sprzęty elektroniczne, jak szczoteczki do zębów, zabawki na baterie czy smartfony, psują się średnio po 1-2 latach użytkowania. 3-4 lata "żyją" komputery, 5-6 lat większe urządzenia, jak odkurzacze, zmywarki czy pralki, od 7 do 10 lat telewizory i lodówki, a ponad dekadę wytrzymują sprzęty zainstalowane w domu, jak np. bojlery czy panele solarne.

Producenci tymi zabiegami chcą napędzić większą konsumpcję. UE zaznacza, że w swojej wojnie z takim procederem chce wspierać zarówno klientów, jak i producentów. Poprawa stanu ma nastąpić dzięki zwiększeniu recyklingu sprzętu, co ma umożliwić obniżenie kosztów produkcji nowych produktów i wydłużenie czasu ich funkcjonowania. Mają być też blokowane i wycofywane z rynku urządzenia, których nie można naprawić.

UE zainicjowała już program informowania klientów, poprzez naklejki na sprzęcie, jaką trwałość ma poszczególny sprzęt, tak aby mieli oni większą wiedzą na temat zakupionego sprzętu, a producenci zaczęli rywalizować o oferowanie jak najlepszych parametrów swoich produktów. PE podkreśla, że naprawa sprzętu oznacza nowe miejsca pracy. Z raportu IMCO wynika, że wzrost aktywności w sektorze "naprawczym" zaledwie o 1 procent oznacza wzrost PKB w całej UE o 7,9 miliarda euro rocznie.

Nowe prawo ma też wymiar iście ekologiczny. Jeśli chcemy postawić na ekologię i zadbać o środowisko naturalne, to trzeba dokonać potężnych zmian na rynku RTV i AGD, ponieważ to właśnie w tej materii jest jeszcze wiele do uczynienia, by produkcja, transport i użytkowanie produktów było realizowane z myślą o Matce Naturze i przyszłości ludzkości.

Źródło: GeekWeek.pl/EuroNews / Fot. Pexels

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy