Setki jasnych punktów na niebie. Wzrosła liczba zgłoszeń obserwacji dronów
Ponownie zwiększyła się liczba zgłoszeń dotyczących jasnych latających punktów, obserwowanych na niebie nad USA. Doniesienia o niezidentyfikowanych obiektach są badane przez służby. W większości obserwacje te są rozpoznawane jako drony lub inne znane urządzenia. Ludzie są jednak zaniepokojeni.
Chwila przerwy i znów są. Nowe zgłoszenia latających obiektów
W listopadzie i grudniu na niebie nad Stanami Zjednoczonymi masowo zaczęły pojawiać się jasne punkty. Sieć zalały zdjęcia i filmy ukazujące świetliste obiekty sunące nad głowami gapiów.
Punkty pojawiały się w linii, w rozproszonej grupie, lub pojedynczo. Z powodu wzmożonej aktywności tych obiektów, tymczasowo zamknięto nawet jedno z nowojorskich lotnisk.
Sytuacja była do tego stopnia niecodzienna, że służby nieustannie notowały zgłoszenia od zaniepokojonych mieszkańców. Reakcja FAA i FBI wpłynęła na zmniejszenie częstotliwości pojawiania się latających obiektów, które w większości sklasyfikowano jako drony. Teraz jednak znów zaczęły napływać zgłoszenia.
Jasne punkty nad głowami Amerykanów. 650 zgłoszeń od listopada
Donald Trump obiecał, że zajmie się sprawą masowego pojawiania się latających punktów, jednak od czasu objęcia stanowiska nie pojawiły się żadne oficjalne informacje dotyczące tej sytuacji. W dniu obejmowania prezydentury Trump został nawet zapytany o tę sprawę.
- Chciałbym dowiedzieć się, co to jest i powiedzieć o tym ludziom. Naprawdę chciałbym to zrobić - odparł reporterowi Fox News.
Tymczasem jak informuje firma Enigma Labs, która bada zgłoszenia obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających - od listopada wpłynęło do niej ponad 650 zgłoszeń na ten temat. W styczniu spółka naliczyła ich 54, podaje Gizmodo. Duża liczba obserwacji miała dotyczyć okolic obiektów militarnych.
FBI podkreśla przy tym, że po zbadaniu sytuacji można stwierdzić, iż wśród tych obserwacji nie ma niczego anormalnego. Jednak wielu mieszkańców New Jersey, Nowego Jorku czy Connecticut wciąż okazuje zaniepokojenie.
Służby wskazują na drony, helikoptery i samoloty
Amerykańscy urzędnicy ds. bezpieczeństwa narodowego już w grudniu informowali, że większość zgłaszanych obiektów okazało się być dronami, a wiele raportów dotyczy też np. helikopterów i samolotów.
W sieci pojawiają się również głosy o "wzajemnym wpędzaniu się w masową histerię", ponieważ, jak wskazują internauci, niektórzy ludzie coraz częściej publikują zdjęcia czy filmy np. odległych świateł latarni, sugerując w opisie, że to może być coś niepokojącego.
- Po dokładnym przeanalizowaniu danych technicznych i wskazówek od zaniepokojonych obywateli oceniamy, że dotychczasowe obserwacje obejmują kombinację legalnych dronów komercyjnych, dronów hobbystycznych i dronów organów ścigania, a także załogowych samolotów, helikopterów i gwiazd błędnie zgłoszonych jako drony - podali niedawno we wspólnym oświadczeniu Departament Obrony, DHS, FAA i FBI.
Brak dowodów na ingerencję Chin czy Iranu. "Nie stwierdzamy niczego nietypowego"
Urzędnicy zapewniali także, że mimo iż padały sugestie na temat "irańskich dronów", "szpiegowania Chin" oraz podobnych zdarzeń, nie znaleziono dowodów na żadną ingerencję innych państw. Według służb nie ma powodów do obaw w kontekście bezpieczeństwa publicznego.
- Nie stwierdziliśmy niczego nietypowego i nie uznajemy, aby ta aktywność stanowiła zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego lub bezpieczeństwa publicznego - brzmi oświadczenie.
Wskazano też, że po wprowadzeniu przez FAA ograniczeń lotów dronów na północnym wschodzie, odnotowano znaczący spadek obserwacji jasnych punktów na niebie. Część z pojawiających się w sieci nagrań obiektów sklasyfikowano ponadto jako wykonane z wykorzystaniem sztucznej inteligencji.