Elon Musk i SpaceX obronią ISS przed rosyjskim gniewem

W obliczu agresji Rosji na Ukrainę szybko zaczęły pojawiać się wątpliwości dotyczące dalszego funkcjonowania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, w ramach której rosyjski Roskosmos współpracuje z NASA - co więcej, w kosmicznym domu przebywają obecnie zarówno Rosjanie, jak i Amerykanie.

W obliczu agresji Rosji na Ukrainę szybko zaczęły pojawiać się wątpliwości dotyczące dalszego funkcjonowania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, w ramach której rosyjski Roskosmos współpracuje z NASA - co więcej, w kosmicznym domu przebywają obecnie zarówno Rosjanie, jak i Amerykanie.
Elon Musk ma krótką odpowiedź dla Rogozina - SpaceX /SpaceX /materiały prasowe

Joe Biden zapowiadając sankcje dla Rosji, które obejmują m.in. kontrolę eksportu nowych technologii, postawił sprawę jasno - nie będą one dotyczyć Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, bo współpraca na tym polu musi być kontynuowana dla dobra przebywających tam astronautów. 

Amerykański prezydent nie ukrywa wprawdzie, że wprowadzone środki mają uderzyć w wiele gałęzi rosyjskiego przemysłu, w tym program kosmiczny Kremla, ale jednocześnie NASA zapewnia, że współpracuje ze stroną rosyjską oraz partnerami w Europie, Kanadzie i Japonii w celu zapewnienia ciągłości działania ISS i bezpieczeństwa przebywających tam osób.

Reklama

Elon Musk odpowiada na groźby Dmitija Rogozina

Zimnej krwi w obliczu tych zapowiedzi nie potrafił zachować jednak szef rosyjskiej agencji kosmicznej, który zasłynął w przeszłości wieloma kontrowersyjnymi wypowiedziami. Zaczął grozić na Twitterze, że jeśli Amerykanie nie zrezygnują z sankcji wobec Rosji, to zabiorą swoich astronautów z ISS, a bez ich rutynowych działań stacja szybko runie na Ziemię i odpowiedzialność za ewentualne ofiary spadnie właśnie na USA.

Wygląda jednak na to, że Międzynarodowa Stacja Kosmiczna znalazła właśnie nowego obrońcę, a jest nim... Elon Musk. Szef Tesli i SpaceX mocno zaangażował się w sprawę, bo najpierw aktywował Ukraińcom swój satelitarny internet Starlink i zapowiedział, że terminale do jego odbioru są już w drodze, a później zajął się zaczepkami Dmitrija Rogozina.

W odpowiedzi na pytanie o to, kto uchroni ISS przed upadkiem, wkleił tylko zdjęcie z logo SpaceX, stawiając sprawę jasno.

Co prawda trudno powiedzieć, jakie dokładnie działania miał na myśli, czy może przejęcie rosyjskich sektorów i zajęcie się nimi, jeśli Roskosmos faktycznie zabierze swoich astronautów, czy może zadbanie o bezpieczeństwo cywilne na wypadek nieplanowanej deorbitacji - tak czy inaczej, jeśli ktoś ma szansę pomóc w tej sprawie, to jest to właśnie SpaceX, posiadający niezbędną wiedzę, środki i coraz większe doświadczenie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy