Elon Musk zadarł z nieodpowiednim senatorem: Napraw swoje firmy. Albo zrobi to Kongres

Wygląda na to, że kontrowersyjny miliarder nie wie, kiedy przestać i nawet gdy w grę wchodzi dobry interes jego firm i użytkowników, woli prowadzić "twitterową" wojnę, zamiast właściwie zająć się realnym problemem. Tym razem zadarł jednak z niewłaściwą osobą, a mianowicie urzędującym senatorem, Edem Markeyem, który ostrzega, że "może naprawić Twittera za Muska".

Elon Musk
Elon MuskAFP

W piątek senator Ed Markey opublikował na Twitterze post, w którym załączył link do listu wysłanego do Elona Muska w związku z problematycznym płatnym systemem weryfikacji konta Twitter Blue (w sieci nie brakuje podobnych głosów krytyki, które wskazują, że system nie działa jak trzeba, a do tego usługa jest teraz droższa i kosztuje 7,99 USD miesięcznie). Senator opisuje w nim, jak redaktor Washington Post bez większych problemów był w stanie podszyć się pod niego (za jego zgodą) i zweryfikować fałszywe konto, a przy okazji zwraca się do nowego szefa platformy z żądaniem o odniesienie się do tego problemu.

Reporter (Washington Post) był w stanie utworzyć zweryfikowane konto podszywające się pode mnie - proszę o odpowiedzi od (Elon Musk), który przedkłada zyski nad ludzi, a swój dług przed powstrzymaniem dezinformacji. Twitter musi wyjaśnić, jak to się stało i jak temu zapobiec w przyszłości
pisał w liście senator Markey.

Elon Musk żartuje z senatora, który pokazuje problemy "nowego" Twittera

W jaki sposób Elon Musk zareagował na tę skargę? Dokładnie tak, jak można się tego spodziewać, czyli... żartując z Eda Markeya w mało profesjonalny sposób: - Może dlatego, że twoje prawdziwe konto brzmi jak parodia? - odpisał senatorowi. Bo nawet jeśli Ed Markey nie jest zbyt przychylny nowemu szefowi Twittera (część osób wprost twierdzi, że Demokraci idą na otwartą wojnę z Elonem Muskiem), to wciąż jest senatorem zasiadającym w senackiej komisji ds. Komunikacji, Mediów i Sieci, więc zadawanie tego typu pytań leży w jego kompetencjach (a także komisjach zajmujących się transportem, badaniami naukowymi i kosmosem, więc może uprzykrzyć życie dosłownie wszystkich firm Muska).

Elon Musk najwyraźniej uważa jednak inaczej, bo po pierwszym poście opublikował jeszcze kolejny, w którym pyta senatora, dlaczego na zdjęciu profilowym nosi maseczkę ochronną. Ed Markey nie był jednak w nastroju do żartów i przepychanek z nowym szefem Twittera, więc wprost zasugerował mu, że powinien zająć się problemami w swoich firmach, bo inaczej może zrobić to za niego Kongres.

Jedna z twoich firm podpisała dekret zgody (ugoda, która rozwiązuje spór między dwiema stronami bez przyznania się do winy lub odpowiedzialności - red.). Urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego NHTSA prowadzi dochodzenie w sprawie zabójstwa obejmującego inną. A ty spędzasz czas na prowadzeniu walki online. Napraw swoje firmy. Albo Kongres to zrobi
odpowiedział Markey.

I nie da się ukryć, że nie jest jedyną osobą, która zaczyna mieć dość Twittera pod rządami Elona Muska, bo nowe "zasady", w tym system weryfikacji, sprawiają wiele kłopotów i budzą wiele wątpliwości - podobne problemy z weryfikacją fałszywych kont zgłaszali choćby Nintendo czy koszykarz LeBron James (ktoś, kto się pod niego podszywał, opublikował nawet informację, że planuje opuścić Los Angeles Lakers).

Część po zgłoszeniach szybko była usuwana, ale inne pozostawały w serwisie przez dłuższy czas, przynosząc potencjalne szkody konkretnym osobom czy markom. Warto też przypomnieć, że dosłownie w czwartek amerykański prezydent Joe Biden sugerował, że warto "lepiej przyjrzeć się zagranicznym kontaktom Elona Muska", co sugeruje, że miliarder może się spodziewać gorących miesięcy.

Zaćmienie Słońca. Fascynujący spektakl przyrody AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas