Google Maps ujawnia rosyjskie tajemnice wojskowe

Andrzej Kozłowski

Andrzej Kozłowski

Aktualizacja

W ostatnich dniach Google zdjęło cenzurę z rosyjskich tajnych obiektów wojskowych. Internauci mogą zobaczyć w mapach Google schron Putina, bazę Floty Północnej czy inne obiekty wojskowe, które wcześniej były tajne.

Putin chce wyciągnąć od Google miliardy dolarów
Putin chce wyciągnąć od Google miliardy dolarów123RF/PICSEL

W sobotę amerykański gigant postanowił znieść cenzurę zdjęć satelitarnych przedstawiających tereny Rosji w Google Maps. Dzięki temu tajne bazy, rosyjskie wyrzutnie rakiet, miejsca wystrzeliwania międzykontynentalnych  pocisków balistycznych, miasta widma, schrony czy nawet kosmodrom są dostępne i Internauci mogą je zobaczyć.

Wcześniej te obiekty były cenzurowane. Oczywiście wywiady państw NATO wiedziały o nich, ale były niedostępne dla zwykłych ludzi. To się jednak zmieniło. Nie znaczy to, że jest to tylko PR zagrywka i pewna ciekawostka dla ludzi. Wielu amatorów OSINTu będzie mogło skorzystać z tej niespodzianki.

Najnowsze rosyjskie myśliwce Su-57 na zdjęciu satelitarnym.
Najnowsze rosyjskie myśliwce Su-57 na zdjęciu satelitarnym.domena publiczna

Wsparcie Google dla zaatakowanej Ukrainy

Google angażuję się w wojną na wielu płaszczyznach. Amerykański gigant podjął decyzję, że we współpracy z ukraińskim Ministerstwem Spraw Wewnętrznych będzie digitalizować zdjęcia zniszczonych miast aby wspomóc służby ratownicze.

Rosyjski lotniskowiec
Rosyjski lotniskowiecdomena publiczna

Po konsultacjach ze specjalistami i ukraińskimi władzami Google wyłączyło też dla Ukrainy informacje o natężeniu ruchu i zatłoczeniu w różnych obiektach, żeby nie dostarczać rosyjskiemu agresorowi cennych informacji wywiadowczych, np. o miejscach, gdzie mogą gromadzić się obrońcy czy ukrywać obywatele. Amerykański gigant podjął również decyzję o zdjęciu wielu ośrodków rosyjskiej propagandy w sieci.

Baza wojskowa
Baza wojskowa domena publiczna

Google wprowadziło również inicjatywę systemu ostrzegania przed atakiem bombowym dla urządzeń mobilnych z Androidem. Oznacza to, że użytkownicy tego OS w Ukrainie otrzymują na swoje smartfony powiadomienie o zbliżającym się ataku bombowym na ich okolicę.  Całość ma działać na bazie systemu ostrzegania przed trzęsieniem ziemi, jaki ma w swoim portfolio Google.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas