Ile prądu zużywa wentylator pokojowy? Wyższy rachunek pewny
Upalne dni (i noce) to w ostatnich tygodniach częste zjawiska, a tymczasem w większości polskich domów nie ma klimatyzacji. Z gorącem radzimy sobie, kupując m.in. wiatraki i wentylatory, które mają zapewnić choćby odrobinę chłodu i orzeźwienia. Ile kosztuje taka przyjemność? Sprawdzamy, ile trzeba zapłacić za prąd zużywany przez różne rodzaje wentylatorów.
Wszystko zależy od tego, jaki wentylator wybierzemy. Najważniejszym parametrem, na którym będziemy musieli się skupić, jest moc urządzenia liczona w watach (W).
Najmniejsze wiatraczki, które można podłączyć do USB, potrzebują zwykle nie więcej niż 2 W. Większe modele, np. wentylatory stawiane na biurku, na tabliczce znamionowej będą miały wypisane wartości w okolicach 20-30 W.
Jeszcze więcej mocy wymagają klimatory, coraz bardziej popularne wentylatory w kształcie wieży, czy kolumny. Rozbieżności są spore, jednak można przyjąć, że takie urządzenia potrzebują 40-70 W. Na wszelki wypadek, w poniższych obliczeniach sprawdzimy też zużycie dla urządzeń o mocy 100 W.
Jak moc wentylatora przełoży się na rachunki za prąd? Możesz to dokładnie sprawdzić poniżej. W obliczeniach przyjęliśmy wariant negatywny, czyli przekroczenie limitów zużycia, poniżej którego obowiązuje w Polsce zamrożenie cen. Zakładamy też, że nasz dostawca energii policzy sobie za 1 kWh maksymalną dopuszczalną stawkę, w przybliżeniu 85 gr brutto.
Poniższa tabela przedstawia zużycie prądu w kilowatogodzinach (kWh) dla poszczególnych mocy (W), a także koszt, który wygeneruje wentylator przez 8 godzin pracy.
Wartości w prawej kolumnie nie powalają, jednak mówimy tu o jednorazowym uruchomieniu na 8 godzin. Pomnóżmy otrzymane kwoty przez 30 dni w miesiącu. Standardowy wiatrak na biurko (30 W) pobierze prąd za 6,12 zł. W przypadku wentylatora-potwora o mocy 100 W da nam to 20 zł 40 gr. Gdyby chodził bez przerwy 24 godziny 7 dni w tygodniu 31 dni w miesiącu, rachunek wzrósłby o 63 zł 24 gr.
Skoro uporaliśmy się z kwestiami finansowymi, odpowiedzmy na jeszcze jedno pytanie. Czy wentylator może działać cały czas bez chwili odpoczynku?
Krótka odpowiedź brzmi - nie. Za pracę wentylatora odpowiada silnik, który w przypadku ciągłej pracy prędzej czy później po prostu się spali. Szczęście w nieszczęściu, jeżeli stanie się to za dnia, a w pobliżu nie będzie łatwopalnych materiałów.
Znacznie gorsze skutki może mieć iskra, która z uszkodzonego wiatraka spadnie na dywan czy firankę, kiedy my będziemy smacznie spać. Wiele osób w gorące noce zostawia wentylator włączony na czas snu, co w skrajnie pechowych przypadkach może mieć tragicznych konsekwencji.
W dłuższej perspektywie ważne są też aspekty zdrowotne. Wentylator, który cały czas „miesza" powietrze podrywa z okolicznych powierzchni cząsteczki kurzu i pyłku.
W pokoju tworzą się mikroprądy, które w zależności od swojego kierunku mogą kierować zanieczyszczenia prosto na twarze śpiących domowników. Nawet jeśli w naszym przypadku tak nie jest, to brud nieustannie wprawiany w ruch, siłą rzeczy będzie utrzymywał się w powietrzu w wyższym stężeniu, niż w przypadku kiedy osiądzie na podłodze czy meblach.
Jeżeli chcemy zasypiać przy wentylatorze, najlepiej wybrać model z wbudowanym timerem, który wyłączy urządzenie po upływie określonego wcześniej czasu.
Czytaj także:
Co kupują posłowie do biur? Sprawdziłem ich wszystkich
Jaka wtyczka do prądu? Pytanie ważne przed urlopem
Ta torebka jest mikroskopijna i... sprzedano ją za 63 tysiące dolarów
Zobacz też: