Jedziesz na mundial w Katarze? Musisz zainstalować... rządowe aplikacje szpiegujące!

Kibiców udających się na zbliżające się mistrzostwa świata w piłce nożnej czeka niemiła niespodzianka, bo wjazd do Kataru oznacza konieczność instalacji rządowego spyware’u, czyli specjalnych aplikacji, które pozwalają na odczytanie, edycję i usunięcie wszystkich informacji ze smartfona.

Kibiców udających się na zbliżające się mistrzostwa świata w piłce nożnej czeka niemiła niespodzianka, bo wjazd do Kataru oznacza konieczność instalacji rządowego spyware’u, czyli specjalnych aplikacji, które pozwalają na odczytanie, edycję i usunięcie wszystkich informacji ze smartfona.
Kibice piłki nożnej w Katarze będą zmuszeni do instalacji spyware na swoich smartfonach? /123RF/PICSEL

Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2022 w Katarze od dłuższego czasu budzą wiele kontrowersji - to najdroższa tego typu impreza w historii, która wymagała budowy nie tylko całych stadionów, ale i miasteczek, a z ostatnich doniesień wynika, że pomimo wykluczenia z turnieju, sfinansować pomogła ją Rosja. Teraz okazuje się zaś, że kibice na miejscu muszą liczyć się z wieloma ograniczeniami wynikającymi nie tylko z organizacji mistrzostw w kraju muzułmańskim (zakaz spożywania alkoholu), ale i "bezpieczeństwa".

Chcesz wjechać na mundial do Kataru. Zainstaluj rządowy spyware

A przynajmniej tak mówi się oficjalnie, bo chodzi o konieczność instalacji dwóch aplikacji, które zdaniem specjalistów są niczym innym, jak tylko oprogramowaniem szpiegującym. Te noszą nazwy Ehteraz i Hayya i zdaniem specjalistów ds. bezpieczeństwa można je zakwalifikować jako spyware, za pomocą którego katarski rząd uzyskuje nie tylko nieskrępowany wgląd w nasze dane, ale i możliwość ich edycji czy usuwania.

Reklama

Ehteraz to z pozoru typowa aplikacja covidowa dostępna na iOS i Androida, która chce śledzić dokładną lokalizację użytkowników przez Wi-Fi i Bluetooth, co wydaje się jeszcze rozsądne.

Tyle że w rzeczywistości prosi o uprawnienia znacznie wykraczające poza normę, bo może również "odczytywać, usuwać lub zmieniać całą zawartość" na telefonie użytkownika, a do tego zastąpić wszelkie inne zainstalowane oprogramowanie, uniemożliwić przejście telefonu w tryb uśpienia, wykonywać połączenia wychodzące oraz wyłączyć ekran blokady urządzenia, co budzi już poważne obawy z zakresu bezpieczeństwa.

Hayya na pierwszy rzut oka wydaje się mniej inwazyjna, bo pozwala na śledzenie meczów i bezpłatny dostęp do katarskiego metra, ale i tu jest drugie dno - aplikacja ma uprawnienia do udostępniania informacji z telefonu praktycznie bez ograniczeń, śledzenia lokalizacji użytkownika, zapobiegania przechodzeniu urządzenia w tryb uśpienia czy przeglądania połączeń sieciowych użytkownika. Jak więc wyjaśnia Øyvind Vasaasen, za sprawą tych dwóch apek władze Kataru uzyskują praktycznie 100 proc. kontrolę na zawartością smartfonów kibiców, łącznie z możliwością usuwania czy edytowania wszystkich danych - zdaniem badacza to jak wręczenie im kluczy do własnego domu. 

Warto jednak podkreślić, że wciąż trudno powiedzieć jak bardzo obowiązkowe będą te obowiązkowe aplikacje, bo mowa przecież o tysiącach odwiedzających Katar. Czy ktoś na granicy będzie pilnował instalacji oprogramowania? Jak zatem później władze powstrzymają kibiców przed jego odinstalowaniem? Może nie da się go odinstalować, ale w takim razie co po mistrzostwach? Jest też możliwość, że Katar liczyć na dobrowolne instalacje i zadowoli się tylko kibicami, którzy zrobią to z własnej woli, choćby w celu uzyskania darmowych przejazdów metrem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy