Kim Dzong Un pokazał oszałamiający film z lotu swojej jądrowej rakiety

Korea Północna wystrzeliła w środę (12.07) międzykontynentalny pocisk balistyczny typu Hwasong-18. Kraj ten znajduje się coraz bliżej możliwości ataków bronią jądrową na odległe kraje świata.

W lutym bieżącego roku, podczas ostatniej parady militarnej z okazji 75-lecia armii, Korea Północna zaprezentowała pocisk balistyczny typu Hwasong-17. Według Ministerstwa Obrony Japonii, Hwasong-17 ma aż 15 tysięcy kilometrów zasięgu. Oznacza to, że mógłby dolecieć do każdego terenu Stanów Zjednoczonych.

Teraz Korea Północna przeprowadziła test jego następcy, czyli Hwasong-18. To pokazuje, jak szybko postępują prace rozwojowe nad bronią jądrową i systemami jej przenoszenia. Portal DefenceBlog podał, że nowy pocisk Korei Północnej "jest już bardzo podobny" do rosyjskiego ICBM Topol-M, którym Kreml straszy kraje NATO.

Reklama

Korea Północna przetestowała pocisk Hwasong-18

Jak podały japońskie media, w trakcie wczorajszego (12.07) testu, pocisk ICBM pokonał dystans 1001 kilometrów i osiągnął wysokość ok. 6 tysięcy kilometrów. Co najciekawsze, rakieta miała lecieć przez 74 minuty, co by oznaczało najdłuższy z dotychczasowych czas lotu północnokoreańskiego pocisku. Hwasong-18 spadł do morza na wschód od wybrzeży Półwyspu Koreańskiego, w odległości ok. 250 kilometrów na zachód od japońskiej wyspy Okushiri.

Tuż przed testem, po dłuższej nieobecności w mediach, nagle pojawiła się siostra Kim Dzong Una i ostrzegła Stany Zjednoczone. — Nie ma gwarancji, że tak szokujący incydent, jak zestrzelenie strategicznego samolotu zwiadowczego Sił Powietrznych USA, nie wydarzy się na wodach na wschód od Korei — powiedziała Kim Yo Jong.

Kim Dzong Un chce rakiety zdolnej do uderzenia w USA

Było to nawiązanie do zestrzelenia przez rosyjską armię amerykańskiego drona zwiadowczego MQ-9 Reaper nad wodami Morza Czarnego, który obserwował poczynania Rosjan na froncie w Ukrainie. Kim Yo Jong chciała ostrzec USA, że jeśli ich drony zbliżą się do granic jej kraju, to może nastąpić podobna odpowiedź północnokoreańskiego lotnictwa.

Przebieg najnowszego testu pocisku balistycznego Hwasong-18 śledził bacznie sam Kim Dzong Un. Przywódca Korei Północnej zapowiedział dalszą rozbudowę bojowego potencjału nuklearnego jego kraju i intensyfikację testów. Hwasong-18 to pocisk ICBM z silnikiem na paliwo stałe, co czyni go trudniejszym do wykrycia niż pociski na paliwo ciekłe. Pierwszy test nowego pocisku odbył się w kwietniu br. Kim nazwał go wówczas najpotężniejszą bronią w jego nuklearnym arsenale. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy