Kolejny staroć w rękach Rosjan. Ta broń nie poradzi sobie z Leopardami
Wojna w Ukrainie doskonale pokazuje nam, jaki postęp osiągnięto nie tylko w sztuce wojennej na przestrzeni lat, ale też jak bardzo poszły do przodu rozwiązania technologiczne. Chociaż nikogo nie powinno dziwić to, że stara broń nie ma szans w starciu z nowym sprzętem, to przykłady takich pojedynków mają miejsce regularnie. Tak też jest w przypadku radzieckich dział, które Rosjanie wysłali na front.
Radzieckie działa przeciwpancerne bez szans
Do sieci trafiło nagranie prezentujące transport dział przeciwpancernych dokonywany przez Rosjan w ramach wojny w Ukrainie. Nie jest to jednak nowy sprzęt prosto z fabryki. Ba, nie ma nawet mowy o broni sprzed kilkunastu lat, bo chodzi o działa MT-12 Rapier lub 2A29 mające na karku 5 dekad i doskonale pamiętające czasy Związku Radzieckiego. Czy mają rację bytu na współczesnym polu walki?
I tak, i nie, ponieważ wszystko zależy od sposobu ich zastosowania. O ile w czasach swojej świetności (dość dawno temu) mogły mierzyć się z ówcześnie ciężkim sprzętem, tak dzisiaj nadadzą się do walki z wozami bojowymi czy transporterami - ich użytkownicy nie mają jednak co myśleć o uszkodzeniu czołgu, np. dostarczonych do Ukrainy Leopardów.
MT-12 nadal na służbie
Chociaż początek produkcji dział MT-12 Rapier sięga lat 70. ubiegłego wieku, to do tej pory zdołano je zastosować jedynie w czasie sowieckich działań wojennych w Afganistanie i w Naddniestrzu. Rosjanie nie są jedynym państwem na świecie, które posiada tę broń w swoim wyposażeniu - lista wynosi 10 państw, wśród których znajdują się też członkowie NATO, m.in. Bułgaria.
Działo MT-12 Rapier jest bronią holowaną, nie posiada własnego napędu, a na wyposażeniu znalazł się m.in. odrzut hydropneumatyczny. Zasięg bezpośredni wynosi do 3000 metrów, podczas gdy walka pośrednia może być prowadzona na odległość nieco ponad 8000 metrów.
Kaliber działa mogącego używać amunicji 9M117 Bastion wynosi 100mm i zdaniem wielu ekspertów już dawno osiągnął fizyczne granice. Działo nie jest zdolne do pokonywania opancerzonych pojazdów z lat 90., a najlepszym zastosowaniem MT-12 na ten moment jest ustawienie go na tyłach w okopach. Poradzi sobie jednak z ostrzałem transporterów czy pozycji wroga, np. w budynkach. Szybkostrzelność działa wynosi od 6 do 14 pocisków na minutę.
Dowód na problemy
Wysłanie na front takiego sprzętu to kolejny bezpośredni dowód na to, że Rosjanie mają kłopoty ze swoją artylerią. W ten sposób chcą zwiększyć możliwości ostrzału pozycji Ukraińców, którzy w ostatnim czasie zdołali zadać napastnikom sporo strat. Czy jednak można mówić o widocznej użyteczności tak wiekowego sprzętu? To zależy.
Wartość bojowa dział MT-12 Rapier mogłaby ulec znacznej poprawie w przypadku zastosowania nowoczesnej amunicji. Wówczas realną stałaby się możliwość uszkodzenia czołgu, jednak pozostaje jedno pytanie - czy tak wiekowy sprzęt da sobie radę ze współczesną amunicją? Nie powinniśmy być zaskoczeni, jeżeli do sieci trafią wkrótce nagrania Rosjan wybuchających we własnych okopach za sprawą swoich armat.