Koniec z bólem. Nie potrzeba leków ani chemii
Ból potrafi zaatakować z zaskoczenia, szybko powodując dyskomfort w różnych partiach ciała. Zanim jednak sięgniecie po tabletkę, chciałbym opowiedzieć wam o pewnym ciekawym gadżecie, który znalazłem na targach CES 2024. To długopis, który bez środków medycznych pozwoli nam pożegnać się z dyskomfortem.
Spis treści:
Długopis przeciwbólowy? To faktycznie działa
Podczas jednej z kolejnych wędrówek przez halę mniejszych wystawców na CES 2024 natrafiłem na stoisko firmy Paingone, czyli producenta produktów medycznych, które niekoniecznie wykorzystują medykamenty do kuracji i nie działają w oparciu o tabletki, pastyli czy płyny. Zostałem zapytany o to, czy chcę poznać sposób na ból bez paracetamolu - odpowiedziałem, że jak najbardziej.
Szybko w moje ręce trafił niewielki gadżet, który z wyglądu przypominał przerysowany długopis. Zamiast końcówki z tuszem, miał niewielki metalowy element, a na drugim końcu znajdował się sporych rozmiarów przycisk. Co z tym zrobić? Wystarczy przyłożyć do miejsca, w którym odczuwamy ból, nacisnąć i poczekać około 30 sekund. Tyle trwa bowiem kuracja, która ma pomóc uśmierzyć ból. Brzmi zbyt pięknie, aby mogło działać?
Napraw swoje mięśnie
Nie ma w tym żadnej chemii, środków przeciwbólowych czy innych substancji - o tym zapewniał mnie jeden z autorów urządzenia. Zasada działania jest prosta i wykorzystuje napięcie elektryczne. Te jest transmitowane za pomocą końcówki "długopisu" do mięśni. Ma to pobudzać nasz organizm do produkowania endorfim, które uśmieżą ból. Wyprzedzając pytania - nie, nie przyłożymy sobie tego do głowy. Tak, próbowałem.
Długopis sprawdzi się natomiast świetnie w przypadku konkretnych mięśni naszego ciała. Można go stosować np. w okolicach przedramienia, ramion, łokci czy dłoni. Pomaga również w przypadku zapalenia stawów, a niewielka konstrukcja ułatwia transport - na przykład na trening, bo z łokciem tenisisty również sobie poradzi. Tak przynajmniej zapewniali producenci. Nie narzekałem na poważne boleści w momencie testowania, jednak mały dyskomfort w okolicach przedramienia faktycznie zniknął.
Większy ból? Przyda się nakładka
Długopis radzi sobie z mniejszym, bardziej konkretnym bólem. A co zrobić, gdy doskwierają nam plecy lub inne części ciała? W tym wypadku przyda się większe urządzenie, jak choćby takie przypominające masażery. Nie ma jednak mowy o masażu, ani innych ruchomych elementach.
Nawet urządzenie radzące sobie z bólami menstruacyjnymi działa na podobnej zasadzie, czyli wykorzystuje napięcie elektryczne. Różnica polega na skali, w tym wypadku obszar emitowania prądu jest zdecydowanie większy i obejmuje inne części naszego ciała. Przyssawki montujemy np. pod brzuchem lub w okolicach dolnej partii kręgosłupa.
A co z ceną? Kwoty, które trzeba za gadżet zapłacić, są różne. Zwykły długopis (Paingone Plus) to koszt 59 euro, więcej zapłacimy za specjalny zestaw do bólów migrenowych, bo 99 euro. Zwalczanie bólu pleców to 79 euro, a specjalna wersja dla dolegliwości nóg (wygląda jak stepper) to wydatek rzędu 250 euro. Tanio nie jest, ale faktycznie działa.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!