Liczenie nabojów, pływanie z karabinem i wiersze o wojnie. Rosja wraca do czasów ZSRR

Kreml postanowił zadbać o to, żeby rosyjscy uczniowie z 40 tys. państwowych szkół ukończyli je wyposażeni w najpotrzebniejsze umiejętności, jak... robienie skarpet na drutach dla armii, pisanie wierszy o wojnie i pływanie z karabinem.

Kreml postanowił zadbać o to, żeby rosyjscy uczniowie z 40 tys. państwowych szkół ukończyli je wyposażeni w najpotrzebniejsze umiejętności, jak... robienie skarpet na drutach dla armii, pisanie wierszy o wojnie i pływanie z karabinem.
Lekcje w Rosji, czyli dzieci liczą na matematyce dziury po nabojach /Russian Defense Ministry Press Service/Associated Press /East News

Wojskowi eksperci od dłuższego czasu ostrzegają, że wojna w Ukrainie nie skończy się szybko i możemy mieć do czynienia z długotrwałym konfliktem, ale nikt się chyba  nie spodziewał, że potrwa jeszcze tyle, żeby dzieci uczące się teraz w szkołach podstawowych zdążyły wyrosnąć na tyle, by chwycić za broń i ruszyć na front. A wiele wskazuje na to, że taki jest właśnie plan Kremla, który wprowadził 40 tys. państwowych szkół w Rosji w tryb Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.

Zadania o snajperach. Matematyka w rosyjskich szkołach

Jak dowiadujemy się z najnowszego raportu New York Timesa, Rosja sięgnęła po propagandę z czasów sowieckich, uruchamiając w szkołach programy promujące wsparcie dla inwazji na Ukrainę. W ich ramach uczniowie robią na drutach skarpetki dla żołnierzy, piszą wiersze o wojskowej tematyce, a także uczestniczą w codziennych apelach, podczas których podnoszą rosyjską flagę, śpiewają hymn narodowy, a następnie przez całą godzinę rozmawiają o historii wojskowości.

Dzieci liczą dziury po nabojach i pływają z karabinami

Reklama

Dziennikarze ujawniają, że chociaż dyrektywy pochodzą z najwyższych szczebli rządowych, dokładne programy są przygotowywane przez administratorów szkół, a część mrozi krew w żyłach.

New York Times opisuje na przykład szkołę podstawową, w której tematem jednej z lekcji matematyki byli snajperzy - dzieci miały liczyć dziury po kulach na tarczy narysowanej na tablicy. W innej szkole podczas zawodów pływackich nastolatki wskakiwały do basenu w strojach kamuflażowych, podczas gdy inni zawodnicy mieli na plecach Kałasznikowy.

Warto tu podkreślić, że "wojskowe" programy szkolne zaczęły się już po rosyjskiej aneksji Krymu w 2014 roku, ale od czasu inwazji przybrały na sile, a w ostatnich miesiącach - z powodu braku postępów i przeciągającej się bezradności Kremla w Ukrainie - osiągają apogeum. Pod koniec stycznia pisaliśmy o lekcjach przedszkolnych przygotowujących już nawet 7-letnie dzieci do walki i umierania za ojczyznę, a później spotkaniach z wagnerowcami czy zawodach w rozkładaniu i składaniu Kałasznikowów na czas.

Mówiąc krótko, podczas gdy rosyjska armia wkracza w 16. miesiąc wojny, w szkołach w całym kraju prowadzone są lekcje i zajęcia pozalekcyjny skupione głównie na tematyce wojskowej i patriotyzmie. Wysiłki te są częścią ekspansywnej kampanii Kremla mającej na celu militaryzację rosyjskiego społeczeństwa i umacnianie narracji Putina przekonującego, że "na naszej ojczyźnie ponownie rozpętała się prawdziwa wojna", jak mówił podczas majowego wystąpienia. Nawet jeśli Rosja przegra to starcie, to w pogotowiu czekać będzie już kolejne pokolenie przekonane o ogromnej krzywdzie wyrządzonej mu przez Zachód i konieczności walki za ojczyznę. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | ZSRR | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy