Największy aparat cyfrowy świata stworzy mapę kosmosu za pomocą...technologii zwykłego aparatu

Największy aparat cyfrowy na świecie zaprezentowano w Centrum Liniowego Akceleratora Stanforda (SLAC). Mimo że nie jest jeszcze skończona, przedstawiony projekt pokazuje jej skalę i możliwości. Zostanie umieszczona w jednym z teleskopów, stając się kluczowym narzędziem w planach stworzenia pełnej mapy kosmosu.

Największy aparat cyfrowy świata wykorzystuje znaną technologię do zajrzenia w najdalsze zakątki kosmosu
Największy aparat cyfrowy świata wykorzystuje znaną technologię do zajrzenia w najdalsze zakątki kosmosu123RF/PICSEL
Największy aparat cyfrowy świata wykorzystuje znaną technologię do zajrzenia w najdalsze zakątki kosmosu
Największy aparat cyfrowy świata wykorzystuje znaną technologię do zajrzenia w najdalsze zakątki kosmosu123RF/PICSEL

  • Największy aparat cyfrowy na świecie ma ponad 1,65 metrów wysokości, będąc większa nawet od standardowego samochodu osobowego.
  • Ma aż 3,2 gigapikseli. To tyle ile łącznie uzyskałoby się po połączeniu mocy aż 266 aparatów iPhone 13.
  • Dzięki temu potrafi uchwycić na zdjęciach cząsteczki pyłu księżycowego. Nie mówiąc, że z łatwością może dostrzec galaktyki oddalone o miliony lat świetlnych od Ziemi.
  • Tak mocne specyfikacje i wielkie możliwości największego aparatu cyfrowego świata wynikają z faktu, że gdy rozpocznie działanie w 2024, przez 20 lat będzie jednym z podstawowych narzędzi do stworzenia mapy kosmosu.

Największy aparat cyfrowy jako lupa na mapie wszechświata

Aparat powstał w ramach projektu Legacy Survey of Space and Time (LSST). Jego celem było zbudowanie urządzenia zdolnego do zdobycia danych na temat najodleglejszych miejsc w kosmosie. Ma przede wszystkim pomóc astronomom w dokładnym zbadaniu procesu formowania się galaktyk oraz natury ciemnej materii.

Nawet po pierwszym zobaczeniu można wyłapać w LSST podobieństwa do aparatów cyfrowych, które znaleźć możemy w domu czy w sklepie
Nawet po pierwszym zobaczeniu można wyłapać w LSST podobieństwa do aparatów cyfrowych, które znaleźć możemy w domu czy w sklepieJacqueline Ramseyer Orrell/SLAC National Accelerator Laboratorymateriały prasowe

Według założeń LSST prześledzi i sfotografuje aż 20 miliardów galaktyk, tworząc mapę 17 miliardów gwiazd. Jej bazą operacyjną będzie obserwatorium Vera C. Rubin w Chile. Sam obiekt jest tworzony od podstaw w ramach projektu. Gdy powstanie, pomieści największy aparat cyfrowy na świecie, który stanie się jednym z najważniejszych narzędzi do badań kosmosu w historii.

To interesujące, bo [kamera] pozwala nam stworzyć mapę całej ciemnej materii we wszechświecie. [...] Możemy stworzyć mapę ciemnej materii oddalonej o 5 miliardów lat świetlnych czy nawet 8 miliardów lat świetlnych
profesor na Uniwersytecie Stanforda Risa Wechsler, podczas prezentacji modelu kamery
Największy aparat cyfrowy ma także swoje specjalne filtry fotograficzne, które umożliwią dokładniejszą obserwację kosmosu
Największy aparat cyfrowy ma także swoje specjalne filtry fotograficzne, które umożliwią dokładniejszą obserwację kosmosuMagali Gauthier/SLAC National Accelerator Laboratorymateriały prasowe

Największy aparat cyfrowy świata, który działa jak aparat w twoim domu

Kamera LSST działa tak naprawdę, jak każdy współczesny aparat cyfrowy. Też wykorzystuje czujniki, które pobierają światło emitowane np. przez gwiazdy i przekształca je w sygnały eklektyczne, formując obraz. Różnica występuje oczywiście w skali.

Czujniki największego aparatu cyfrowego LSST
Czujniki największego aparatu cyfrowego LSSTMagali Gauthier/SLAC National Accelerator Laboratorymateriały prasowe

Ten aparat posiada bowiem aż 189 czujników 4K. Każdy z nich ma około 42 milimetrów, mając w sobie więcej pikseli niż iPhone 13. Dzięki temu osiąga 3,2 gigapikseli. Do tego należy dodać jeszcze największy obiektyw na świecie o średnicy 1,57 metra. Jak mówi główny inżynier SLAC Travis Lange, potrzeba aż 400 współczesnych telewizorów, aby wyświetlić jedno pełne zdjęcie zrobione przez LSST.

Teraz największy aparat cyfrowy czeka pięć miesięcy testów, przed transportem do budowanego obserwatorium na szczycie góry Cerro Pachón. Gdy sama placówka zostanie w końcu uruchomiona, da naukowcom wgląd w kosmos, jakiego nikt jeszcze nie miał w historii. I to wszystko dzięki technologii prosto z rodzinnych aparatów.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas