O co chodzi z metaverse? Pojechałem do Brukseli sprawdzić, czego chce Unia
Lubicie metaverse? A może przynajmniej headsety VR i możliwość zabawy w wirtualnej rzeczywistości w ramach gier? Niezależnie od tego, w niedalekiej przyszłości czeka na nas prawdziwa rewolucja związana z rozszerzoną i cyfrową rzeczywistością. Takiego zdania jest Unia Europejska, która ma sporo ciekawych pomysłów jak przekonać do VR i metaversum obywateli.
Metaverse - co to i dlaczego jest tak ważne?
W weekend od 22 do 23 kwietnia w Brukseli odbył się panel Virtual Worlds, w ramach którego przeprowadzono debatę i zaprezentowano propozycje 150 obywateli z całej Europy, dotyczące przyszłości Unii Europejskiej (czyli również naszej) w wirtualnej rzeczywistości. Wybrałem się tam, aby na własne oczy sprawdzić, co to jest metaverse w ujęciu obywatelskim oraz jakich zastosowań możemy spodziewać się w przyszłości.
Bo czym jest dla nas obecnie wirtualna rzeczywistość? Nie tak dawno wielu z nas kojarzyło ją wyłącznie z grami wideo, podczas gdy headset i odpowiednie oprogramowanie daje doprawdy nieograniczone możliwości w każdym aspekcie naszego życia.
Metaverse i headsety VR to przestrzeń, którą możemy dowolnie zapełnić. Chcesz coś w niej zrobić? Wykorzystaj do tego aplikację - albo stwórz ją samemu, jeżeli jeszcze taka nie powstała. Użyteczność metaverse zależy wyłącznie od nas i jest nieograniczona.
Aplikacja do wszystkiego, czyli jak stworzyć przyszłość
Największą zaletą środowiska wirtualnego jest rozwinięcie tego, co już obecne, czyli aplikacji użytecznych w życiu codziennym. Dziś cieszymy się funkcjami niektórych programów na naszych smartfonach, lecz z uwagi na specyfikę sprzętu VR to właśnie po założeniu headsetu będziemy mogli poznać je na nowo - tak, jak na nowo zostanie przygotowane oprogramowanie.
W belgijskim Seed Factory (XR Inteligence) miałem okazję przetestować kilka headsetów i programów, których zastosowanie było różne - od zabawy we wspólnej przestrzeni z innymi użytkownikami, po projektowanie wnętrz i edukację. To właśnie ten ostatni aspekt najbardziej mnie do siebie przekonał. Ilu z nas miało okazję odbyć szkolenie z walki z żywym ogniem niczym strażak?
Gdy wszelkie kursy BHP i ulotki prezentują nam wiedzę wybitnie teoretyczną, to po wejściu do świata wirtualnego możemy (dosłownie) na własne oczy poznać techniki korzystania z gaśnicy, dobierania odpowiedniego sprzętu czy tego, jak powinniśmy zachowywać się w obliczu pożaru. Oczywiście nadal mowa o kontrolowanych warunkach. Mimo to, samodzielne otwieranie drzwi, sprawdzania temperatury czy odbezpieczania gaśnicy to co innego, niż wpatrywanie się w prezentację na komputerze.
Świetnym doświadczeniem było również doświadczenie różnic między wirtualną a rozszerzoną rzeczywistością. Te są z nami już od jakiegoś czasu, ale interesujące są różnorodne zastosowania dla obydwu technik. Wirtualna rzeczywistość pozwoli nam na nieco więcej, bowiem znajdziemy się w zupełnie innym miejscu - mowa oczywiście o środowisku cyfrowym. W tym celu pomocny okaże się headset i kontrolery:
A rozszerzona rzeczywistość? Tu z pomocą przychodzi np. Microsoft Hololens. Nadal widzimy otaczający nas świat, ale możemy wchodzić w interakcję z wyświetlanymi przez okulary obiektami - np. oknami z aplikacjami. Podczas pracy przy biurku odpalony może zostać komunikator wideo, a gdzieś w tle wyświetlony zostanie przydatny wykres. Brzmi jak przyszłość? To już tu jest!
Ograniczenia VR? Tak, ale to kwestia czasu
Ktoś złośliwy miałby sporo możliwości pastwienia się nad technologią VR i metaverse jako takim. Że nikłe zainteresowanie, że wizualnie to nie wygląda i tak dalej. Dodajmy coś o cenach i mamy przepis na kolejną technologiczną wpadkę - brzmi znajomo? Trzeba jednak pamiętać, że mowa o idei, która z jednej strony jest jeszcze w powijakach, z drugiej jednak już teraz dostarcza genialnych i rewolucyjnych rozwiązań.
Odstawmy na razie na bok znane niewypały jak Fashion Week w Metaverse czy NFT z małpkami (bo to również wchodzi w skład Web 3.0). Rozmawiając z CEO XRintelligence dowiedziałem się, jak duży potencjał tkwi w wykorzystaniu VR w pracy przedsiębiorstwa. Tu nie chodzi tylko o zabawę ze znajomymi rodem z Discorda czy Robloxa.
Jesteśmy w stanie wykorzystać wirtualną rzeczywistość do prezentowania wizji np. nowego biura firmy lub organizacji przestrzeni roboczej. Możemy ją dokładnie zaprojektować, a później zaprosić członków zespołów, aby sprawdzili efektywność zaproponowanych rozwiązań.
Wyjdźmy teraz na ulicę. Jako mieszkaniec Poznania doskonale wiem, czym są remonty i jak duży może być zawód po zakończeniu prac. Co jednak gdyby móc stanąć na środku remontowanej ulicy i zobaczyć... ostateczny rezultat? Takie możliwości daje wirtualna rzeczywistość. Odpowiedni projekt w 3D mógłby zostać oddany do użytku mieszkańcom danej okolicy, aby na własne oczy sprawdzili, do czego zmierza planowana rozbiórka lub budowa.
Zejdźmy na ziemię - tę prawdziwą, nie wirtualną
Niestety, obecnie nie ma sensu wypatrywać powszechnego użycia headsetów VR w codziennym, masowym środowisku. O ile smartfony zdołały się przedrzeć do mainstreamu już dawno, tak gadżety wirtualnej rzeczywistości muszą przebyć jeszcze długą drogę. Ot, choćby ze względu na ich cenę i specyficzny sposób użytkowania. Telefon wsadzimy do kieszeni, a taki telewizor będzie w stanie dostarczać rozrywki wielu osobom jednocześnie.
Pojedynczy headset (którego zakup jest drogi) nie zapewnia ani jednej z tych rzeczy. W żadnym wypadku nie wpływa to jednak na jego zalety - ot, po prostu minie trochę czasu, zanim wymienione świetne zastosowania przestaną być wyłącznie ciekawostką lub cechą profesjonalnych środowisk. A może to właśnie o te ostatnie chodzi? Bo wykorzystanie VR w firmach i przedsiębiorstwach np. projektowych już ma miejsce i sens.