Obrzydliwe przepisy kulinarne robią wielką furorę na TikToku. Ludzie jedzą byle co dla rozrywki
TikTok przyciąga użytkowników kolejnym już trendem, który może być trudny do zrozumienia. Tym razem uwagę widzów przykuły obrzydliwe przepisy kulinarne, które stoją w zatwardziałej opozycji do normalnego (i smacznego) jedzenia spożywanego każdego dnia. Gotowi na smażony majonez?
przypomina niekiedy korzystanie z generatora dziwnych pojęć. Na popularnej platformie z wideo często królują absolutnie dziwaczne zachowania, challenge czy virale, które z reguły ciężko zrozumieć, a co gorsza, bywają one szalenie szkodliwe. Dziś do grona przymiotników określających tiktokowe materiały dopisać można jeszcze jeden — obrzydliwy. A przynajmniej w teorii.
Przepisy kulinarne na TikToku
zyskały sporą popularność w Internecie. Łatwo wśród nich znaleźć pomysły na ciekawe przekąski, można zaopatrzyć się w wiedzę na temat przygotowywania szybkich obiadów, w gorszym wypadku trafić na niewypał. Tak czy inaczej, z odrobiną podstawowej wiedzy można wzbogacić swój kuchenny zasób umiejętności. W przypadku sprawa jest zgoła odmienna.
Przykładem nowej mody może być kanał , który specjalizuje się w przygotowywaniu kompletnie absurdalnych i obrzydliwych dań, a w zasadzie to połączeń niepasujących do siebie składników. można wymienić np. smażony majonez, ramen z mlekiem czekoladowym czy
Wszystko zaczęło się przypadkiem, gdy osoba stojąca za kanałem rozpoczęła „zabawę”, polegającą na Początkowo rozrywka ta zarezerwowana była dla wąskiego kręgu znajomych. Niedługo potem przyszedł pomysł, aby dzielić się tym ze światem poprzez kanał na . Ten od momentu założenia zdobył już
To po prostu obrzydzenie. Obrzydzenie i fascynacja. Ludzie często porównują to do wypadków samochodowych czy innych katastrof. Są tragiczne, ale nie można oderwać wzroku.
Uzależnienie od skrajności
Okazuje się, że tak skrajne i nietypowe podejście do kuchni oraz jedzenia trafiło na podatny grunt. Nie brak innych twórców, którzy parają się mieszaniem składników, tworząc makarony z chińszczyzną i słodyczami, czy ciasto bananowe nadziewane przy pomocy (prawdopodobnie) cewnika.
Innym przykładem mogą być twórcy, którzy niekiedy tragiczne eksperymenty kulinarne przykrywają płaszczykiem innowacji i chęci znalezienia czegoś odkrywczego. To właśnie takie kanały jak odpowiadają za m.in.
Jak przyznaje , na platformie kluczowym czynnikiem jest . Chęć oglądania, powracanie do materiałów, śledzenie ich, udostępnianie i komentowanie. To pozwala się wybić i długo płynąć na fali. A nic tak nie generuje zaangażowania, jak . W tym wypadku motywowana obrzydzeniem i często absolutnym szokiem wywołanym u odbiorcy.
Pozytywy w dziwnym świecie
Trzeba pamiętać, że ogromna platforma, jaką jest , pozwala również na tworzenie nieco bardziej — nawet na temat eksperymentów kulinarnych, które czasami kończą się fiaskiem. Przykładem tego rodzaju działalności może być kanał .
Działalność autorów, czyli pary Liz i Zacha skupia się na Na swoich materiałach próbowali m.in. odtworzyć najgorzej oceniane tosty francuskie ze strony AllRecipies.com, czy krytykowanego przepisu na makaron z serem z Yummly.
Granicą TikToka jest wyobraźnia
Jak widać, doceni wiele — szczególnie gdy materiał budzi jakiekolwiek emocje. Najlepiej oczywiście, gdy są one skrajne. Umiejętne ich rozgrywanie to prawdziwy "przepis" na sukces. Jak przyznaje Betchik, niektóre z serii jej filmików skupiają się właśnie na uderzaniu w pewne wrażliwe punkty widzów. Mowa tu o wykorzystywaniu jedzenia i .
Używanie jedzenia, które ludzie mogą kojarzyć i utożsamiać ze swoim dzieciństwem może sprawić im sporo przykrości. Mimo to staram się nie przyrządzać czegoś, czego ostatecznie nie zjem. Choć czasem zdarza mi się przekroczyć tę granicę.
W pewien sposób tak. Jak przyznaje jednak Betchik, ilość negatywnych emocji, wywoływanych przez takie materiały są dla widzów w pewien sposób satysfakcjonujące. Kontrowersja w takiej dawce może im sprawiać radość.
Kopalnia wirtualnego złota i prawdziwych pieniędzy
, szczególnie związane z obrzydliwym jedzeniem, mogą budzić bardzo skrajne emocje. Od szczerej fascynacji, aż po piekielną nienawiść. Efekt jednak jest jeden — rosnące zaangażowanie i niezliczone rzesze fanów oraz użytkowników.
Może i tak. Warto zadać sobie pytanie, czy aby jako ludzie nie mamy skrytej chęci do , często bezwartościowych tylko po to, aby wywołać emocje? Wszak te popychają nas do działania. Nikt nie każe użytkownikowi napisać negatywnego komentarza — robi to z własnej woli, popartej złością czy rozczarowaniem. Często mimowolnie dzieli się postem czy wideo ze swoimi znajomymi, aby
Ostatecznie jest to jakaś forma rozrywki. Irytuje, owszem. A twórcy kontrowersyjnych treści? Oni jedynie dostarczają nam produkt, który ewidentnie trafia na