Plan Putina na nowy rok szkolny. Nauczy dzieci walki za pomocą dronów

Najnowszy raport brytyjskiego wywiadu sugeruje, że Kreml planuje od września rozszerzyć plan programowy dla dzieci w szkołach o kolejną praktyczną umiejętność, a mianowicie obsługę dronów bojowych.

Najnowszy raport brytyjskiego wywiadu sugeruje, że Kreml planuje od września rozszerzyć plan programowy dla dzieci w szkołach o kolejną praktyczną umiejętność, a mianowicie obsługę dronów bojowych.
Drony bojowe o różnych rozmiarach i zastosowaniach to podstawa współczesnych konfliktów zbrojnych. Rosja chce nauczyć dzieci ich obsługi (zdj. poglądowe) /Skydio /materiały prasowe

Zamaskowani bojownicy grupy Wagnera opowiadają o rzekomych heroicznych czynach popełnionych w obronie matki-Rosji, nauczyciele prowadzą "Rozmowy o ważnych sprawach" i prezentacje o "rosyjskich bohaterach" w ramach ogólnokrajowego programu nauczania, a także uczą dzieci wielu przydatnych na co dzień umiejętności, jak robienie na drutach skarpetek, walka wręcz czy obsługa karabinu, a wszystko po to, by "wzmocnić tradycyjne rosyjskie wartości duchowe i moralne", a mówiąc wprost "wyprodukować" kolejne pokolenie patriotów gotowych do umierania za ojczyznę bez zadawania zbędnych pytań.  

Reklama

To jest dron-kamikadze. A działa tak...

Jak dowiadujemy się jednak z najnowszego raportu brytyjskiego ministerstwa obrony, to jeszcze nie koniec planów Putina dla edukacji, bo kiedy uczniowie szkół średnich wrócą 1 września do klas, oprócz matematyki czy geografii czekać będą na nich również mniej typowe przedmioty. W tym obsługa dronów bojowych, co z jednej strony pokazuje, że Kreml w końcu zidentyfikował bezzałogowce jako jeden z najważniejszych elementów współczesnego pola walki, ale z drugiej niezmiennie szokuje - podobnie jak karabiny w rękach kilkuletnich dziewczynek.

Lekcje te dołączą do innych zajęć dotyczących umiejętności posługiwania się granatami ręcznymi czy szkolenia z karabinu szturmowego, realizowanych w ramach programu nauczania "Podstawy bezpiecznego życia", a mowa przecież o młodych nastolatkach, którzy powinni mieć zupełnie inne zmartwienia.

Co prawda w raporcie możemy przeczytać, że skupiać będą się one na tym, jak "przeprowadzić rozpoznanie terenu i sposobach przeciwdziałania wrogim bezzałogowym statkom powietrznym (UAV)", ale wciąż mowa o nabywaniu zdolności wojennych.

Chociaż zdaniem brytyjskich ekspertów bardzo wątpliwe jest, by uczniowie faktycznie osiągnęli biegłość w operacjach dronów bojowych po tych zajęciach, bo Kremlowi może chodzić raczej o "kultywowanie kultury zmilitaryzowanego patriotyzmu" niż praktyczne umiejętności, a taka metoda może być łatwiejsza dla młodzieży dla przyswojenia niż nudne pogadanki. Niemniej to kolejne potwierdzenie, że drony nigdzie się nie wybierają i będą podstawą nie tylko dalszej wojny w Ukrainie, ale i przyszłych konfliktów zbrojnych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Kreml
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy