Polak płakał jak sprzedawał. Rosyjscy hakerzy i metoda na "tanie BWM"

Hakerzy podejrzani o współpracę z rosyjskim wywiadem zaatakowali dziesiątki dyplomatów przebywających w Ukrainie, wykorzystując w tym celu fałszywe reklamy używanych samochodów.

Hakerzy podejrzani o współpracę z rosyjskim wywiadem zaatakowali dziesiątki dyplomatów przebywających w Ukrainie, wykorzystując w tym celu fałszywe reklamy używanych samochodów.
BMW serii 5 w świetnym stanie. Okazja? Nie, atak hakerski! /BMW /materiały prasowe


Jak informuje Reuters, szeroko zakrojona działalność szpiegowska była wymierzona w dyplomatów pracujących w co najmniej 22 z około 80 zagranicznych placówek znajdujących się Kijowie, o czym poinformowali w raporcie analitycy z działu badawczego Unit 42 w Palo Alto Networks. Co ciekawe, w sprawie pojawia się też polski wątek - polski dyplomata potwierdził swoją rolę w cyfrowym włamaniu, a mianowicie hakerzy znani jako APT29 lub "Cozy Bea" (Przytulny Miś) przechwycili jego ogłoszenie, osadzili w niej złośliwe oprogramowanie, a następnie wysłali do dziesiątek urzędników.  

Hakerzy APT29 to nic innego, jak rosyjski wywiad

Reklama

W 2021 roku amerykańskie i brytyjskie agencje wywiadowcze zidentyfikowały APT29 jako ramię Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej. SWR RF nie odpowiedziało na prośbę agencji Reuters o komentarz na temat tej kampanii hakerskiej, ale w kwietniu tego roku polskie służby kontrwywiadu i cyberbezpieczeństwa ostrzegały, że ta sama grupa prowadziła "szeroką kampanię wywiadowczą" przeciwko państwom członkowskim NATO, Unii Europejskiej i Afryce.

Oddam BWM w dobre ręce. Tanio!

Naukowcy z Unit 42 byli w stanie powiązać fałszywą reklamę samochodu z rosyjskim wywiadem, ponieważ hakerzy wykorzystali pewne narzędzia i techniki znane już wcześniej badaczom. A jak to się w ogóle wydało? Polski dyplomata wyjaśnił, że pewnego dnia ktoś do niego oddzwonił, ale okazało się, że mówi o innej cenie.

Po zbadaniu sprawy okazało się, że hakerzy wystawili BMW za niższą cenę, tj. 7500 EUR, w swojej fałszywej wersji reklamy, próbując zachęcić więcej osób do pobrania złośliwego oprogramowania, które dałoby im zdalny dostęp do ich urządzeń. 

Było ono zamaskowane jako folder ze zdjęciami używanego BMW, a próba jego otwarcia powodowała zainfekowanie komputera ofiary - niestety nie wiemy, ile osób dało się na to złapać, bo 21 z 22 zapytanych o to ambasad odmówiły komentarza.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: BMW | rosyjscy hakerzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy