Putin wcisnął hamulec. Inwazja Rosji na Ukrainę to koniec marzeń o tańszych elektrykach
W ostatnich latach branża motoryzacyjna zintensyfikowała wysiłki mające na celu przyspieszenie przejścia na silniki hybrydowe i elektryczne, ale wygląda na to, że za sprawą inwazji Putina na Ukrainę silniki spalinowe zachowają swoją pozycję jeszcze przez dłuższy czas.
Jeszcze przed rosyjską agresją na Ukrainę najbardziej optymistyczne prognozy branży motoryzacyjnej sugerowały, że ceny samochodów z silnikami elektrycznymi i silnikami spalinowymi zrównają się w ciągu najbliższych 3 lat. Wygląda jednak na to, że obecnie nie ma na to żadnych szans, a wszystko przez rosnące ceny surowców.
Elektryfikacja branży motoryzacyjnej może napotkać w najbliższej przyszłości poważne problemy, które nałożą się na też już istniejące. Warto bowiem pamiętać, że producenci samochodów już borykają się z kiepską dostępnością półprzewodników, a także wzrostem cen wielu materiałów, więc w kontekście trwającej właśnie inwazji Rosji na Ukrainę marzenie o bardziej przystępnych cenowo samochodach elektrycznych blednie jeszcze mocniej.
Putin wcisnął hamulec. Samochody elektryczne będą droższe
Jak wynika z analiz stanu łańcucha dostaw, wykonanego przez Benchmark Mineral Intelligence, ceny niklu, litu i innych kluczowych dla samochodów elektrycznych materiałów od lat tylko idą w górę i od pewnego czasu mają znaczący wpływ na tempo adaptacji elektryków. Oznacza to, że osiągnięcie podobnego poziomu cen samochodów elektrycznych i spalinowych zajmie dużo więcej czasu niż się spodziewaliśmy.
Co więcej, chociaż koszt produkcji, a tym samym cena akumulatorów litowo-jonowych, drastycznie spadły w ciągu ostatnich 30 lat, to specjaliści prognozują, że 2022 rok może przynieść odwrócenie tego trendu.
A dużą rolę odegra tu właśnie inwazja Rosji na Ukrainę, bo jak pisaliśmy jakiś czas temu, oba kraje są ważnymi źródłami surowców wykorzystywanych w produkcji chipów, co powoduje branżowe niepokoje.
Ukraina jest głównym producentem neonu - gazu, który ma kluczowe znaczenie dla laserów stosowanych w produkcji chipów i dostarcza ponad 90% neonu klasy półprzewodnikowej Amerykanom. Do tego około 35% palladu, rzadkiego metalu również używanego w półprzewodnikach, pochodzi z Rosji, a nie można też zapominać o platynie, niklu, miedzi czy aluminium. Konflikt na pełną skalę, zakłócający eksport tych elementów, może więc szeroko uderzyć w produkcję elektroniki i baterii, mocno odsuwając w czasie plany powszechnej elektryfikacji.