Putin wcisnął hamulec. Inwazja Rosji na Ukrainę to koniec marzeń o tańszych elektrykach

W ostatnich latach branża motoryzacyjna zintensyfikowała wysiłki mające na celu przyspieszenie przejścia na silniki hybrydowe i elektryczne, ale wygląda na to, że za sprawą inwazji Putina na Ukrainę silniki spalinowe zachowają swoją pozycję jeszcze przez dłuższy czas.

W ostatnich latach branża motoryzacyjna zintensyfikowała wysiłki mające na celu przyspieszenie przejścia na silniki hybrydowe i elektryczne, ale wygląda na to, że za sprawą inwazji Putina na Ukrainę silniki spalinowe zachowają swoją pozycję jeszcze przez dłuższy czas.
Powszechna elektryfikacja mocno odsunięta w czasie... wina Putina /123RF/PICSEL

Jeszcze przed rosyjską agresją na Ukrainę najbardziej optymistyczne prognozy branży motoryzacyjnej sugerowały, że ceny samochodów z silnikami elektrycznymi i silnikami spalinowymi zrównają się w ciągu najbliższych 3 lat. Wygląda jednak na to, że obecnie nie ma na to żadnych szans, a wszystko przez rosnące ceny surowców.

Elektryfikacja branży motoryzacyjnej może napotkać w najbliższej przyszłości poważne problemy, które nałożą się na też już istniejące. Warto bowiem pamiętać, że producenci samochodów już borykają się z kiepską dostępnością półprzewodników, a także wzrostem cen wielu materiałów, więc w kontekście trwającej właśnie inwazji Rosji na Ukrainę marzenie o bardziej przystępnych cenowo samochodach elektrycznych blednie jeszcze mocniej.

Reklama

Putin wcisnął hamulec. Samochody elektryczne będą droższe

Jak wynika z analiz stanu łańcucha dostaw, wykonanego przez Benchmark Mineral Intelligence, ceny niklu, litu i innych kluczowych dla samochodów elektrycznych materiałów od lat tylko idą w górę i od pewnego czasu mają znaczący wpływ na tempo adaptacji elektryków. Oznacza to, że osiągnięcie podobnego poziomu cen samochodów elektrycznych i spalinowych zajmie dużo więcej czasu niż się spodziewaliśmy. 

Co więcej, chociaż koszt produkcji, a tym samym cena akumulatorów litowo-jonowych, drastycznie spadły w ciągu ostatnich 30 lat, to specjaliści prognozują, że 2022 rok może przynieść odwrócenie tego trendu.

A dużą rolę odegra tu właśnie inwazja Rosji na Ukrainę, bo jak pisaliśmy jakiś czas temu, oba kraje są ważnymi źródłami surowców wykorzystywanych w produkcji chipów, co powoduje branżowe niepokoje.

Ukraina jest głównym producentem neonu - gazu, który ma kluczowe znaczenie dla laserów stosowanych w produkcji chipów i dostarcza ponad 90% neonu klasy półprzewodnikowej Amerykanom. Do tego około 35% palladu, rzadkiego metalu również używanego w półprzewodnikach, pochodzi z Rosji, a nie można też zapominać o platynie, niklu, miedzi czy aluminium. Konflikt na pełną skalę, zakłócający eksport tych elementów, może więc szeroko uderzyć w produkcję elektroniki i baterii, mocno odsuwając w czasie plany powszechnej elektryfikacji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna Ukraina-Rosja | samochody elektryczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy