Rosyjski Korpus Ochotniczy wzywa wagnerowców do ataku na Moskwę

Dowódca Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego, czyli rosyjskich bojowników, którzy współpracują z ukraińską armią i chcą obalić Putina, wezwał wagnerowców do zorganizowania wspólnego ataku na Moskwę. Pojawiają się też informacje, że wagnerowcy rozmawiają z ukraińską armią o wspólnych planach przeciwko Putinowi.

Dowódca Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego, czyli rosyjskich bojowników, którzy współpracują z ukraińską armią i chcą obalić Putina, wezwał wagnerowców do zorganizowania wspólnego ataku na Moskwę. Pojawiają się też informacje, że wagnerowcy rozmawiają z ukraińską armią o wspólnych planach przeciwko Putinowi.
Rosyjski Korpus Ochotniczy wzywa wagnerowców do ataku na Moskwę /@front_ukrainian /Twitter

Takiego rozwoju wydarzeń spodziewała się spora rzesza ekspertów. Po tragicznej śmierci Jewgienija Prigożyna, szefa grupy Wagnera, wielu zastanawia się, co teraz stanie się z najemnikami. Pojawiają się głosy, że mogą się zorganizować i spróbować pomścić swojego szefa. W sieci pojawił się nawet film, na którym wagnerowcy zapowiadają wielkie wydarzenie, które ma mieć miejsce wieczorem 26 sierpnia w rosyjskim Rostowie nad Donem.

To właśnie tam w czerwcu rozpoczęła się próba zamachu stanu zorganizowana przez wagnerowców na czele z Jewgienijem Prigożynem. Tam również obecnie trwa największa żałoba po Prigożynie. Teraz w mediach społecznościowych pojawił się film w roli głównej z dowódcą i członkami Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego.

Reklama

Rosyjski Korpus Ochotniczy wzywa wagnerowców do marszu na Moskwę

Wspierają się oni wzajemnie z Siłami Zbrojnymi Ukrainy. Ich największym sukcesem są walki prowadzone bezpośrednio na terytorium Rosji w obwodzie biełgorodzkim czy briańskim. Dowódca korpusu zaproponował wagnerowcom wspólne działania, które mają zaowocować marszem na Moskwę i obaleniem Władimira Putina. Ma to być ich zemsta za to, co zrobił Prigożynowi.

W mediach pojawiły się informacje, że po katastrofie samolotu Prigożyna, z obozów najemników na Białorusi wyruszyły kolumny pojazdów należących do wagnerowców ze sprzętem w stronę granicy z Rosją. Obecnie nie ma żadnych nowych informacji na ten temat. Być może cała akcja jest już realizowana.

Kapitan Lisowski, znany niezależny ekspert d/s wojskowości, podał na serwisie X, że pojawiły się "dane z nasłuchu radiowego, potwierdzające fakt rozmów jakichś pododdziałów identyfikowanych jako jednostki grupy Wagnera z ukraińskim jednostkami lub też nawet bezpośrednio ukraińskim wywiadem wojskowym HUR. Chodzi tu o jednostki o nastawieniu bardzo rosyjsko nacjonalistycznym, mających za złe Putinowi przystąpienie nie przygotowanej do tego Rosji do wojny, i wytracenie najbardziej wartościowej części rosyjskiej armii".

Putin zmienił Moskwę w wielką twierdzę

W ostatnich 2 miesiącach, już po próbie marszu wagnerowców na Moskwę, Władimir Putin podpisał dekrety o zwiększeniu zdolności bojowych gwardii narodowej w Moskwie. Teraz nie tylko zwiększono liczbę żołnierzy chroniących stolicę Rosji, ale również mogą oni używać w sytuacjach nadzwyczajnych ciężkiego sprzętu, czyli m.in. czołgów i artylerii.

W ten sposób Putin chciał się zabezpieczyć przed podobnymi wydarzeniami, które mają na celu próbę jego obalenia. Być może przewidywał również, że może w przyszłości dojść do kolejnych prób marszów na Moskwę, gdy rosyjska armia zacznie odnosić duże porażki na froncie czy zwiększą się problemy gospodarcze, a społeczeństwo zmieni podejście do zasadności wojny w Ukrainie. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy