Trzeba oszczędzać energię. Czy te maluchy zastąpią nam duże TV?
Wiele wskazuje na to, że nadchodzą trudne czasy dla fanów ultrawysokich rozdzielczości i ultradługich przekątnych, bo w związku z limitami energetycznymi planowanymi dla Unii Europejskiej na przyszły rok, z rynku zniknąć może wiele modeli telewizorów.
Ze względu na sytuację w Ukrainie, w ostatnich miesiącach jeszcze więcej niż zwykle mówi się o konieczności oszczędzania energii - w niektórych krajach, np. Wielkiej Brytanii, coraz poważniej myśli się o planowanych "blackoutach" w czasie godzin nocnych czy weekendów, a w całej Unii Europejskiej już wiosną przyszłego roku zaostrzeniu ulegną normy dotyczące zużycia energii. Chodzi tu m.in. o aktualizację współczynnika efektywności energetycznej (EEI), za sprawą którego wcześniej zmniejszono już moc odkurzaczy czy żarówek - teraz jego ofiarą mogą paść telewizory.
Duże telewizory znikają z UE, nadchodzą alternatywy w wersji mini
O co konkretnie chodzi? Normy zużycia nie tylko zostały opracowane przez Unię Europejską w oparciu o telewizory o rozdzielczości maksymalnie 4K, ale i zaostrzone w ostatnich miesiącach, co oznacza, że telewizory HD i 4K będą musiały zużywać mniej energii niż teraz. A jakby tego było mało, te same normy zastosowano do wydajności energetycznej dla telewizorów 8K. Jak przekonują eksperci, biorąc pod uwagę, że Europa jest jednym z największych rynków zbytu tego typu towarów, oznaczać to może śmierć tych technologii, zanim zdążyły one na dobre rozgościć się na rynku.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że do tej pory telewizory OLED w ramach wyjątku mogły zużywać nieco więcej energii niż modele LED (LED, QLED, miniLED itp.), a TV o rozdzielczości 8K i z matrycą w technologii microLED limity w ogóle nie dotyczyły. Od 1 marca 2022 roku nie będzie już jednak wyjątków dla żadnych technologii i rozdzielczości, wszystkie obowiązywać będą takie same normy. Jakie? 55-calowe modele 4K i 8K nie będą mogły zużywać więcej niż 84W, 65-calowe 112W, a 75-calowe 141W, czyli większość dostępnych na rynku modeli w tej wyższej rozdzielczości nie ma najmniejszych szans się w nich zmieścić.
Wystarczy spojrzeć na 65-calowe telewizory 8K Samsunga, które zużywają blisko... 300W, czyli ponad dwa razy więcej niż nowy limit. Co więcej, problem może dotyczyć także części modeli 4K OLED, QD-OLED i QLED o coraz chętniej wybieranych przez użytkowników dłuższych przekątnych. Jedyna nadzieja w zaplanowanym na koniec roku przeglądzie wskaźnika efektywności energetycznej na 2023, ale wiele zależeć będzie tu pewnie od stanu wojny w Ukrainie, bo wizja kryzysu energetycznego może związać urzędnikom ręce w tej sprawie.
Na szczęście na horyzoncie widać już alternatywę, która w limicie z pewnością się zmieści, a mowa o... miniaturowych telewizorach TinyTV 2. Bo chociaż na pierwszy rzut oka wyglądają jak do domku dla lalek albo wybiegu dla chomika, to mowa o w pełni działających urządzeniach - bardzo mobilnych i energooszczędnych. Na platformie finansowania społecznościowego trwa właśnie kampania, w ramach której zainteresowani mogą nabyć dwie wersje tego sprzętu.
Podstawowy model TinyTV 2 ma pod maską mikroprocesor Raspberry Pi RP2040, oferuje 1-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 216x135 pikseli, głośnik o wymiarach 16 x 9 m, kartę pamięci microSD 8 GB (z załadowanymi starymi programami TV, wideo z NASA itp., ale użytkownicy mogą za pomocą USB typu C wgrać własną zawartość albo streamować treści z PC) i akumulator o pojemności 150 mAh, który zapewnia do dwóch godzin pracy na jednym ładowaniu, a to wszystko w obudowie o wymiarach 47.6 x 36.6 x 25.9 mm. Ciągle za dużo? W takim razie jest też 0,6-calowy OLED o wymiarach 26.3 x 23.8 x 21.9 mm! I cena też przyjemniejsza niż w klasycznych TV, bo mowa o 59 dolarach. Kto chętny?