Twitter przechodzi na "ciemną stronę" i uruchamia wersję Tor. Putin nie pozbędzie się platformy z Rosji

Kreml postanowił walczyć z mediami społecznościowymi, które odmawiają współpracy i konsekwentnie blokują rządową propagandę. W związku z tym platformy pokroju Facebooka czy Twittera znikają z Rosji jedna po drugiej, choć wygląda na to, że właśnie znalazły sposób obejścia sankcji.

Kreml postanowił walczyć z mediami społecznościowymi, które odmawiają współpracy i konsekwentnie blokują rządową propagandę. W związku z tym platformy pokroju Facebooka czy Twittera znikają z Rosji jedna po drugiej, choć wygląda na to, że właśnie znalazły sposób obejścia sankcji.
Twitter walczy z zakazem Putina. Uruchamia wersję dla sieci Tor /123RF/PICSEL

Rosyjskie władze najpierw ograniczyły dostęp swoich obywateli do Facebooka i Twittera, argumentując to ochroną lokalnych mediów, które miały być rzekomo dyskryminowane na tych platformach (a w rzeczywistości nie mogły szerzyć propagandy lub takie wpisy były stosownie oznaczone i zostały odcięte od możliwości monetyzacji), a później całkowicie odcięły te usługi od swojego rynku.

Wygląda jednak na to, że Twitter znalazł proste rozwiązanie tego problemu, a mówiąc precyzyjniej obejście wprowadzonych ograniczeń, w postaci wersji swojego serwisu zaprojektowanej dla sieci Tor (Facebook korzysta z takiej od kilku lat). Jest to nie tylko bezpieczniejsze dla samych użytkowników, bo pozwala chronić się przed inwigilacją, ale i umożliwia dostęp do usługi nawet, kiedy ta jest zablokowana w jakimś kraju, jak ostatnio w przypadku Rosji.

Reklama

Putin nie pozbędzie się Twittera. Rusza wersja dla sieci Tor

Sieć Tor nie ma wprawdzie najlepszej opinii i często bywa nazywana ciemną stroną internetu, bo może być wykorzystywana do celów uznawanych za nielegalne i często pojawia się w kontekście działalności przestępczej, ale jak podkreślają jej autorzy nie taki był cel. Ich zdaniem osoby zamierzające łamać prawo mają do tego celu lepsze narzędzia, a z możliwości Tora korzysta się też w słusznym celu - wskazują, że w niektórych miejscach świata to jedyna opcja zachowania prywatności i wolności komunikacji, np. krytykowania władz i dostarczania prawdziwych informacji do obywateli.

I nie da się ukryć, że to właśnie w tym ostatnim celu wersje Twittera czy Facebooka kompatybilne z siecią Tor są niezbędne w Rosji, bo w przeciwnym wypadku obywatele tego kraju już niedługo zostaną całkowicie odcięci od prawdy o inwazji Putina na Ukrainę.

Szczególnie w obliczu ostatnich regulacji dla mediów, którym grożą kary więzienia za przekazywanie informacji niezgodnych z narracją Kremla, czyli np. nazywających inwazję inwazją, a nie operacją specjalną (dlatego z Rosji zniknęło ostatnio wielu korespondentów).

Wiadomości przekazał na Twitterze słynny specjalista ds. bezpieczeństwa w sieci, Alec Muffett, który przyczynił się do powstania projektu, a wcześniej stworzył też strony Tor dla New York Timesa i BBC News oraz pracował nad szyfrowaniem Messengera:

Tor został już dodany do listy obsługiwanych przeglądarek Twittera, więc po jego instalacji (lub podobnego narzędzia opartego o tę sieć) wystarczy udać się pod adres: https://twitter3e4tixl4xyajtrzo62zg5vztmjuricljdp2c5kshju4avyoid.onion. Oczywiście nie tylko w Rosji, bo usługa jest dostępna również dla innych krajów, w których Twitter jest blokowany, jak Chiny, Iran czy Korea Północna oraz wszystkich użytkowników, którym bardzo zależy na swojej prywatności (szyfruje ruch sieciowy, prowadząc go przez wiele różnych serwerów i ukrywając identyfikujące informacje o użytkownikach).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna Ukraina-Rosja | Twitter
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy