Twitter zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego. Chiny, Rosja i Indie robią tam, co tylko chcą
Sygnalista Peiter "Mudge" Zatko postanowił podzielić się swoimi obawami związanymi z obecną polityką Twittera, która stanowi jego zdaniem zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego - obecny CEO platformy chciał podobno spełnić rosyjskie żądania w zakresie cenzury i nadzoru, a swój wpływ na serwis mają też Chiny i Indie.
W złożonej skardze Peiter "Mudge" Zatko, były szef ochrony Twittera, jasno wskazuje, że poważne wątpliwości budzą nie tylko praktyki firmy w zakresie bezpieczeństwa, ale i potencjalne wpływy obcych rządów i organizacji. Jego zdaniem wszystko to stanowić może zagrożenie dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, szczególnie że mowa m.in. o Rosji i Chinach. Jak możemy przeczytać w publikacji The Washington Post, kilka miesięcy przed awansem CTO Paraga Agrawala na stanowisko dyrektora generalnego, ten zasugerować miał, że Twitter powinien rozważyć "propozycje" Federacji Rosyjskiej w zakresie cenzury i inwigilacji jako sposób na zwiększenie liczby użytkowników w Rosji.
Twitter zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego?
Chodzi tu m.in. o spełnienie żądań Rosji dotyczących lokalnych placówek koncernów technologicznych, które zaczęły się pojawiać niedługo przed inwazją Putina na Ukrainę. I choć żadne kroki w tym kierunku nie zostały przez Twitter podjęte, to zdaniem Zatko już sama taka sugestia ze strony pracownika platformy budzi poważne obawy o politykę firmy w zakresie bezpieczeństwa.
Sytuacja z Rosją to jednak niejedyny problem, bo sygnalista zwraca też uwagę na finansowe związki Twittera z nienazwanymi chińskimi podmiotami - jego zdaniem zyski platformy są uzależnione od tych podmiotów i to pomimo faktu, że Twitter jest oficjalnie blokowany w Chinach.
Co więcej, Zatko usłyszał wewnętrznie, że Twitter jest zbyt zależny od strumienia przychodów, żeby zrobić cokolwiek innego, niż tylko spróbować go zwiększyć, nawet jeśli ma obawy, że "informacje, które chińskie podmioty mogłyby otrzymać, pozwoliłyby im zidentyfikować i poznać poufne informacje o chińskich użytkownikach, którzy skutecznie ominęli blokadę oraz o innych użytkownikach na całym świecie".
Jeśli zaś chodzi o Indie, to w tym przypadku lokalny rząd miał zmusić firmę do zatrudnienia co najmniej jednego rządowego agenta, który ma dostęp do "ogromnej bazy wrażliwych danych Twittera". W skardze możemy też przeczytać, że amerykański rząd ostrzegał firmę, że jeden albo więcej jej pracowników pracuje na rzecz obcego wywiadu, ale nie padła tu nazwa konkretnego kraju. Co warto jednak podkreślić, nie byłby to pierwszy raz, kiedy Twitter musiałby się mierzyć z pracownikiem oskarżonym o szpiegostwo, bo ostatnio jeden został skazany za odpłatne przekazywanie wrażliwych danych Arabii Saudyjskiej.
Co więcej, Zatko wskazuje też, że Twitter wielokrotnie przyłapywał swoich pracowników na intencjonalnym instalowaniu na swoich komputerach oprogramowania szpiegującego na prośbę zewnętrznych organizacji, chociaż jest to sprzeczne z regulaminem firmy. Ponownie, nie padają tu nazwy konkretnych firm, ale zjawisko może z pewnością budzić obawy - nie pozostaje więc nic innego, jak tylko czekać na decyzję Kongresu, bo przykład Facebooka pokazuje, że najpewniej więcej dowiemy się podczas przesłuchań.